Przetarg dotyczy przygotowania dokumentacji projektowej dla budowy dwóch odcinków toru wodnego o szerokości 36 metrów, a także dla stworzenia obrotnicy o średnicy 160 metrów na rozwidleniu rzeki Elbląg i Kanału Jagiellońskiego. Bez tego etapu nie może dojść do samej budowy.
Budżet inwestycji opiewa na blisko 794,6 tys. zł. Do przetargu zgłosiły się trzy firmy, ale w kosztorysie zmieściła się jedna- Mosty Gdańsk, które zaoferowały wykonanie zadania za 497,4 tys. zł. Kolejne dwie oferty złożyły spółki: Wuprohyd z Gdyni - ok. 1,085 mln zł, a także Projmors biuro projektów budownictwa morskiego z Gdańska - ok. 1,53 mln zł.
Wybór wykonawcy w 60 proc. będzie zależał od wysokości oferty. Ponadto zdecyduje doświadczenie (co najmniej) dwóch projektantów, których firma musiała zgłosić, aby móc być branym pod uwagę przy wyborze najkorzystniejszej oferty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na wykonanie projektu zwycięzca postępowania będzie miał 11 miesięcy od momentu podpisania umowy. Tym samym najwcześniej w 2026 r. możemy się spodziewać przetargu na roboty fizyczne. Ponadto projektant ma pełnić nadzór autorski nad budową przez 15 miesięcy od jej startu.
Tym samym, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ogromna inwestycja w woj. warmińsko-mazurskim zakończy się na początku 2028 r., chyba że wszyscy wykonawcy skończą pracę przed czasem, a też wszystkie przetargi zostaną rozstrzygnięte bez odwołań.
Spór o dokończenie przekopu Mierzei Wiślanej
Inwestycja dotyczy pogłębienia i poszerzenia mniej więcej ostatniego 1 km toru wodnego na rzece Elbląg do elbląskiego portu morskiego. Tym samym zyska on zdecydowanie lepsze połączenie z Zatoką Gdańską przez wykonany za rządu PiS przekop Mierzei Wiślanej. Będą mogły do niego po prostu wpływać zdecydowanie większe jednostki niż obecnie.
Pogłębienie toru kończy gigantyczną inwestycję, której celem było uniezależnienie się od Rosji w kwestii dostępu do Bałtyku od strony Zalewu Wiślanego. Aby jednak miała sens gospodarczy, musi mieć w rejonie Zalewu punkt przeładunkowy dla jednostek morskich i lądowych. Ma nim docelowo być Elbląg, ale do tego jest potrzebny jego rozwój, do czego z kolei niezbędne jest, aby mogło do elbląskiego portu wpływać coś większego niż barka.
Obecna sytuacja to wynik sporu między rządem PiS a samorządem. Dotyczył tego, kto ma sfinansować pogłębienie toru na należącej (jak podkreślał samorząd) do Skarbu Państwa rzece, ale (jak wskazywali rządzący) płynącej już na terenie miasta.
Rząd twierdził, że koszty inwestycji są po stronie miasta, ale proponował, iż ją sfinansuje. Nie za darmo. Ceną było de facto przejęcie kontroli nad portem, który częściowo należy do samorządu. Argumentował, że to dlatego, iż port stanie się jednym ze strategicznych dla państwa.
Miasto natomiast twierdziło odwrotnie, że to Skarb Państwa powinien inwestycję sfinansować. Ostatecznie spór zakończyło się wraz ze zmianą w parlamencie wskutek wyborów parlamentarnych w 2023 r. Inwestycja zostania sfinansowana z budżetu państwowego za pośrednictwem Urzędu Morskiego w Gdyni.
Kto teraz korzysta z przekopu? Według danych podanych pod koniec roku, od stycznia do grudnia 2024 r. przez kanał na Mierzei przepłynęło tylko 31 statków towarowych i 32 jednostki rybackie. Wciąż najczęściej korzystającymi z kanału są jednostki rekreacyjne - tą drogą przepłynęło ich 1466.