Rosyjski gaz nie płynie już nitką rurociągu "Przyjaźń" przez Ukrainę do państw centralnej i południowej Europy. 1 stycznia, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Kijów zablokował tranzyt, zmuszając Rosjan do zakręcenia kurka. Sytuacja mocno komplikuje sytuację gospodarczą Słowacji i Węgier, które utrzymywały wysoki poziom dostaw gazu z Rosji.
Kijów pewny swego. "Odebraliśmy to Putinowi"
Władze w Kijowie są przekonane o słuszności tej decyzji. "Ukraina nie tylko odcięła tranzyt rosyjskiego gazu. Odebraliśmy Putinowi jeden z jego ostatnich instrumentów wpływu na Europę i możliwość wykorzystywania energii jako broni. Europa i świat będą bezpieczniejsze bez rosyjskiego gazu, ropy i innych zależności, a także bez samej Rosji" – napisał Sybiha na platformie X.
Stało się. Koniec z gazem z Rosji w Polsce
"Wstrzymanie od środy tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę to jedna z największych porażek Rosji, która wykorzystuje ten surowiec jako broń energetyczną. [...] W wyniku uzbrojenia Rosji w broń energetyczną i uciekania się (przez nią - red.) do cynicznego szantażowania partnerów, Moskwa straciła jeden z najbardziej dochodowych i geograficznie dostępnych rynków" – podkreślił Zełenski we wpisie w serwisie X.
I zauważył, że 25 lat temu, kiedy Władimir Putin przejmował obowiązki prezydenta Rosji, roczny tranzyt gazu przez Ukrainę do Europy wynosił ponad 130 mld metrów sześciennych. "Dziś jest to zero" – podkreślił przywódca.
Pod koniec grudnia Władimir Putin mówił na konferencji podsumowującej rok, że nie ubolewa nad losem państw Europy, które wciąż pozyskiwały rosyjski gaz. – Ta umowa nie będzie już istnieć, to jasne. Ale to dobrze. My przetrwamy, Gazprom przetrwa – podsumował krótko Putin.
Rosyjski państwowy koncern Gazprom potwierdził 1 stycznia, że wstrzymał eksport gazu do Europy przez Ukrainę od godz. 8 czasu moskiewskiego (godz. 6 czasu polskiego), kiedy wygasł termin pięcioletniej umowy o tranzycie tego surowca.
Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski zaznaczył, że rozpętana przez Putina wojna na Ukrainie zniweczyła całą dotychczasową politykę gospodarczą Kremla. "Putin budował Nordstream, aby ominąć Ukrainę i szantażować Europę Wschodnią groźbą zakręcenia kurka z gazem, a dziś to Ukraina zablokowała mu możliwość eksportu gazu bezpośrednio do UE. Kto pod kim dołki kopie" - skomentował w Nowy Rok szef polskiej dyplomacji.