- Cieszymy się, że branża hotelarska nareszcie wychodzi z lockdownu, jednak do pełnego otwarcia jeszcze daleka droga - zaznaczył Marcin Mączyński z Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.
Uruchomienie możliwość przyjęcia gości bez względu na cel podróży nie zakończy problemów. Hotele będą działać przez najbliższe tygodnie z limitem pokoi i bez dodatkowych usług tak kluczowych dla nich przychodów.
Jak zauważa Mączyński, niektóre obiekty poczekają więc z decyzją o otwarciu operacyjnym do czasu pełnego zniesienia ograniczeń.
Dużym problemem dla miejskich hoteli konferencyjnych jest mały ruch w spotkaniach biznesowych.
- Mimo, że po raz pierwszy od dłuższego czasu poznaliśmy harmonogram luzowania gospodarki, to obowiązujące limity, wciąż zamknięta gastronomia hotelowa, baseny czy bezruch w przemyśle spotkań bezlitośnie przedłużają trudną sytuację naszej branży o kolejne tygodnie - zaznaczył Mączyński.
Jak dodał, w związku z tym, że w kwietniu branża hotelarska była zamknięta, w maju nadal nie możemy normalnie funkcjonować, a pomoc z PFR zakończyła się z końcem marca. "Oczekujemy niezwłocznego wsparcia, które zrekompensuje straty po tym czasie" - podkreślił