Przez Niemcy przeszły olbrzymie ulewy od początku czerwca. Ulewy wywołały natomiast liczne podtopienia oraz powodzie, w których zginęło sześć osób, a trzy dalej uważa się za zaginione - podaje "Deutsche Welle". Sytuacja jednak zaczyna się powoli stabilizować i poprawiać, dlatego też rozpoczęto liczenie strat.
"Deutsche Welle" informuje, że pierwsze szacunki szkód dla swoich klientów podało towarzystwo ubezpieczeniowe R+V. - Liczymy się ze szkodami u ubezpieczonych w R+V w wysokości około 100 mln euro - powiedział członek zarządu grupy Klaus Endres. Podkreślił jednak, że liczenie ostatecznych szkód jeszcze potrwa. Co więcej, Niemieckie Stowarzyszenie Ubezpieczycieli spodziewa się ponadprzeciętnych strat.
Przypomnijmy, że przed powodzią pierwsze szacunki mówiły o kwocie idącej w miliardy euro. Szczególnie że podtopienia najbardziej dotknęły Bawarię, która jest nie tylko najbogatszym, ale i ważnym rolniczo regionem Niemiec. Straty dla bawarskich rolników nie zostały jednak jeszcze podliczone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kanclerz Scholz obiecuje pomoc powodzianom
Pomoc dla mieszkańców podtopionych rejonów obiecał kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Zapewnił, że wraz z krajami związkowymi oszacuje straty i zorganizuje pomoc. Podkreślił także, że rząd federalny, jak i landy muszą lepiej przygotować się na podobne katastrofy.
Scholz dodał, że konieczna jest poprawa ochrony przeciwpowodziowej oraz stworzenie polderów i zbiorników retencyjnych w całych Niemczech. Wskazał, że choć nie są to popularne działania, to należy je wykonać.
Ponadto 20 czerwca odbędzie się spotkanie kanclerza wraz z szefami rządów krajów związkowych Niemiec na temat ubezpieczenia od zagrożeń naturalnych - podaje "Deutsche Welle". Premier Bawarii Markus Soeder domaga się wprowadzenia obowiązku takiego właśnie ubezpieczenia. - Właściciele domów i mieszkań muszą móc się ubezpieczyć od zagrożeń naturalnych - podkreślił Scholz.