- Sytuacja w europejskim systemie transportu lotniczego jest ogromnym wyzwaniem dla wszystkich. Niedobór wykwalifikowanych pracowników w coraz większym stopniu dotyka codziennego życia ludzi. Rozwiązania krótkoterminowe byłyby bardzo pożądane, ale nie są zbyt prawdopodobne — powiedział dziennikowi federalny minister transportu Volker Wissing.
"Bild am Sonntag" komentuje, że "rząd nie wie, jak zapobiec letniemu chaosowi"
Rezolucja rad pracowniczych niemieckich lotnisk, do której dotarła gazeta, "pokazuje, jak dramatyczna jest sytuacja".
Rady zakładowe z całych Niemiec ostrzegają przed "załamaniem systemu", pisząc: "Według szacunków rad zakładowych, w Niemczech brakuje obecnie ponad 5 500 pracowników, z czego około 3 000 w samym Frankfurcie i Monachium".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odczuwają to pasażerowie "podczas odprawy, kontroli bezpieczeństwa, wchodzenia na pokład, obsługi bagażu i dalszej obsługi naziemnej samolotu, ale przede wszystkim pracownicy, którym grozi całkowite przeciążenie". Jak informuje dziennik w tym tygodniu, na lotnisku w Norymberdze 1700 sztuk bagażu po prostu nie zostało załadowanych do samolotów rejsowych.
Pierwsze linie lotnicze już zmniejszyły liczbę lotów. Tylko Lufthansa odwołała 900 lotów z Frankfurtu i Monachium, a Easyjet nawet 1000 - pisze "Bild am Sonntag"
W ostatnich miesiącach wiele się także mówiło o ewentualnym paraliżu polskich lotnisk. Chodziło o konflikt Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej ze Związkiem Zawodowym Kontrolerów Ruchu Lotniczego. 28 kwietnia br. podpisały wstępne porozumienie. Pozwoliło ono uniknąć spodziewanego paraliżu, zwłaszcza na Lotnisku Chopina i w Modlinie, z początkiem maja.