W tym roku były już trzy podwyżki cen gazu, a przed nami kolejna. Od nowego roku Polacy będą płacić średnio o 24 proc. więcej za prąd i nawet o 54 proc. więcej za gaz. Urząd Regulacji Energetyki podjął decyzję w sprawie przyszłorocznych stawek.
Kryzys energetyczny w Europie wywindował ceny do niespotykanych dotąd poziomów, czego efekty Polacy już zobaczyli na rachunkach. Pan Marcin pokazał nam pismo, które otrzymał z administracji.
- Do tej pory za ogrzewanie gazowe płaciliśmy 5,7 za metr kwadratowy, co wtedy już było dość dużo. Od grudnia mamy płacić 9,99 za metr kwadratowy - zwraca uwagę nasz czytelnik. Po szybkiej kalkulacji z niedowierzaniem przeciera oczy. - Wychodzi, że będziemy płacić 670 zł za ogrzanie 67-metrowego mieszkania! - emocjonuje się.
Jak zauważa, do tej pory jego rachunki za gazowe ogrzewanie wynosiły nieco ponad 380 zł miesięcznie.
"Rynek wymusza na nas podwyżki"
Zwróciliśmy do administracji WOLMED Wolbrom z pytaniem o powody podwyżki. Jak usłyszeliśmy u przedstawiciela administracji, spowodowane są wzrostem kosztów, które generuje sytuacja na rynku.
- W naszych obiektach wynajmujemy sześć mieszkań. Od 2019 roku, mimo rynkowych podwyżek, nie podnosiliśmy cen naszym lokatorom. Dotąd jednak nie było tak drastycznych wzrostów. Podwyżka, o której poinformowaliśmy mieszkańców, jest odzwierciedleniem wzrostów kosztów paliwa gazowego i energii elektrycznej od operatorów. Nie przenosimy dodatkowych kosztów na lokatorów - słyszymy w rozmowie telefonicznej z administracją WOLMED Wolbrom.
Jak tłumaczy, mieszkania te nie są podłączone do sieci elektrociepłowniczej i skazane są na ogrzewanie gazem.
Pan Marcin zaznacza, że podwyżka to nie jedyny problem. - Zawsze nam włączają późno ogrzewanie i wyłączają bardzo wcześnie. Musimy się dogrzewać grzejnikami elektrycznymi - przekonuje, co dodatkowo podnosi rachunki.
W WOLMED mówią jednak, że do tej pory nie było skarg, a ogrzewanie włączają jeśli temperatura na dworze spadnie poniżej określonego poziomu. W tej chwili grzejniki powinny być gorące - zaznacza administracja.
Trudna zima
Jak oceniają eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, początek przeszłego roku nie będzie łatwy. Na rynku panuje duża niepewność co do dalszego rozwoju wydarzeń. W europejskich magazynach wciąż brakuje gazu. Polskie zmagazynowanie co prawda zabezpieczone, ale rynkowa cena surowca pozostaje wysoka.
Jak wyjaśniał w rozmowie z money.pl Krzysztof Mrówczyński, kierujący Zespołem Analiz Sektorowych w Banku Pekao SA, pewne ograniczenie dalszych wzrostów cen może przynieść reakcja rządu choćby w kwestii nowelizacji prawa energetycznego, która pozwoli rozłożyć firmom koszty pozyskania gazu na kilka okresów.
Dodatkowo rząd chce zapobiegać nadmiernemu obciążeniu budżetów domowych najuboższych obywateli i zaplanował dopłaty do energii elektrycznej 2021/2022 w postaci bonu energetycznego.
Dopłaty do energii przysługują osobom, które wykazują bardzo niskie dochody na członka rodziny. Warunkiem uzyskania bonu energetycznego jest złożenie odpowiednich dokumentów w miejscowym urzędzie gminy, miasta lub dzielnicy, w której mieszka beneficjent.