Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Losik
Jacek Losik
|

Ojciec chrzestny oligarchów zerwał z Putinem. Kim jest Anatolij Czubajs?

Podziel się:

Anatolij Czubajs, dzięki któremu Borys Jelcyn odrodził się w latach 90. i zdołał zatrzymać powrót komunistów do władzy w Rosji, zerwał z reżimem Władimira Putina. Uciekł z kraju, co interpretowane jest jako protest przeciwko wojnie w Ukrainie. Poradzieccy oligarchowie swoją potęgę zawdzięczają właśnie reformom Czubajsa. Ale jego biografia, jak przekonuje w rozmowie z money.pl były ambasador RP w Moskwie, nie powinna być pisana wyłącznie czarnymi zgłoskami.

Ojciec chrzestny oligarchów zerwał z Putinem. Kim jest Anatolij Czubajs?
Kariera Anatolija Czubajsa, tak jak innych postsowieckich oligarchów, nabrała tempa w czarnym okresie dla byłego centrum Związku Radzieckiego (GETTY, Mikhail Svetlov)

Anatolij Czubajs jeszcze do niedawna był doradcą Władimira Putina ds. klimatu i zrównoważonego rozwoju. W ubiegłym tygodniu uciekł z Rosji. Emigracja oligarchy, jak podaje agencja Bloomberga, jest protestem przeciwko rosyjskiemu atakowi na Ukrainę. Na ten powód wskazują też jego wpisy na Facebooku.

Nagłą emigrację byłego wicepremiera Rosji za rządów Borysa Jelcyna rosyjskie władze oficjalnie bagatelizują. Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, pytany o wyjazd oligarchy, który władał rosyjską energetyką odpowiada, że powodu nie zna. Zrezygnował z doradzania Putinowi, to zrezygnował. Nic wielkiego.

Jeśli jednak media mają rację, a Anatolij Czubajs, którego miejsce pobytu nie jest znane (spekuluje się, że zatrzymał się w Istambule) faktycznie w ramach protestu opuścił Rosję, to jest to najwyższy rangą urzędnik, polityk oraz współpracownik Putina, który się od niego odwrócił. Kim jest niepokorny oligarcha?

Od doradcy ekonomicznego do wicepremiera

Czubajs karierę polityczną zaczął w petersburskim magistracie. W 1991 r. został głównym doradcą ekonomicznym mera Anatolija Sobczaka, który do ratusza sprowadził całe ścisłe zaplecze przyszłego prezydenta Władimira Putina. Jego samego zresztą także.

Długo miejsca w magistracie Czubajs jednak nie zagrzał. Jeszcze w 1991 r. został przewodniczącym Komitetu Zarządzania Majątkiem Państwa Rosyjskiego. W 1992 r. prezydent Borys Jelcyn mianował go wicepremierem. I powierzył arcyważne zadanie: postawienie gospodarki Rosji na nogi. Arcyważne i szalenie trudne.

Kryzys jednych głodzi, drugich rozpieszcza

Kariera Anatolija Czubajsa, tak jak innych postsowieckich oligarchów, nabrała tempa w czarnym okresie dla byłego centrum Związku Radzieckiego. Kryzys gospodarczy w latach 90. sprawił, że Rosjanie przymierali głodem. A inflacja, w zasadzie hiperinflacja, przekroczyła 2 tys. proc. – informował Ośrodek Studiów Wschodnich ponad 15 lat temu.

Czarną dekadę dla Rosjan doskonale pamięta Stanisław Ciosek, czynny polityk za czasów PRL, członek PZPR, uczestnik Okrągłego Stołu, ambasador RP w Moskwie w latach 1989-1996 oraz doradca prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego ds. międzynarodowych i polityki wschodniej.

Dyplomata wspomina w rozmowie z money.pl, że rosyjski rząd, by walczyć z inflacją i krachem rubla, szukał pieniędzy w kieszeniach obywateli. Emerytury, żołd, a także pensje państwowych pracowników nie były wypłacane nawet przez pół roku.

Stanisław Ciosek ocenia, że ówczesne rosyjskie władze bały się dać wolność zubożałemu społeczeństwu. Ta opcja miała pojawić się na stole, gdy gospodarka się podniesie. Dzięki reformom, które Rosjanie niemal mechanicznie kopiowali z krajów zza niedawno podniesionej żelaznej kurtyny.

Przykładem skopiowanego pomysłu była "talonowa prywatyzacja", którą zastosowano w Czechosłowacji. Polegała na tym, że obywatelom przyznano bony o wartości 10 tys. rubli, którymi w pierwszej połowie lat 90. mogli wymieniać akcje w państwowych firmach. Poza krytycznym dla Rosji przemysłem energetycznym.

Jak Anatolij Czubajs otworzył puszkę z oligarchią

Nad ówczesnymi reformami czuwał Czubajs. Początek jego pierwszej reformy prywatyzacyjnej zapowiadał się nieźle. Ale trudno było ją uznać za sukces. W latach 1992-1994, jak podaje Ośrodek Studiów Wschodnich, co prawda sprywatyzowano 112 tys. przedsiębiorstw, szybko jednak proces się zatrzymał. W 1995 r. sprywatyzowano już jedynie 7 tys. firm. "Doszło do wielu nadużyć. Ponadto reformy nie przyniosły skarbowi państwa spodziewanych dochodów" – czytamy w analizie OSW "Wyzwania dla Rosji", opublikowanej przed 25 laty.

Sytuacja gospodarcza kraju, a zwłaszcza sytuacja obywateli, nie poprawiała się. Doszło do wspomnianej hiperinflacji. Liberał Czubajs zapłacił za to posadą. Oskarżano go o złodziejskie rozprzedanie majątku. Jelcyn natomiast za kryzys — oraz za ataki terrorystyczne w odwecie za wojnę w Czeczenii — prawie zapłacił przegraną w wyborach. W dodatku z komunistami, którzy chcieli wrócić do władzy. I byli na dobrej drodze.

W pewnym momencie Borys Jelcyn miał jedynie 5 proc. poparcia w sondażach. Uratował go jednak m.in. Czubajs z drugim etapem prywatyzacji. Tym razem rząd zaczął rozdawać akcje najważniejszych przedsiębiorstw energetycznych w kraju. Pod zastaw za pożyczki, z których zaczęto wypłacać ludziom należne pieniądze.

I to był krytyczny moment dla przyszłości Rosji. Pełen manipulacji. Władze długu zaciągniętego w bankach nie spłaciły. Najważniejsze sektory rosyjskiego przemysłu zaczęli przejmować przyszli oligarchowie. Umowa była taka — biznesmeni pomogą Borysowi Jelcynowi, a w zamian przejmą władzę nad złożami Rosji. Tak narodzili się oligarchowie. Majątku dorobił się także Czubajs, którego wartość i pochodzenie wciąż są owiane tajemnicą.

"Słowo 'oligarcha' weszło do rosyjskiego słownika w drugiej połowie lat 90. W 1995 r. siedmiu najbardziej wpływowych rosyjskich biznesmenów – Borys Bierezowski, Michaił Chodorkowski, Michaił Fridman, Władimir Gusinski, Władimir Potanin, Aleksandr Smolenski i Władimir Winogradow – zawarło sojusz polityczny z Borysem Jelcynem. W mediach nazwano ich siemibankirszcziną, na podobieństwo siemibojarszcziny, rady siedmiu bojarów, która rządziła na Kremlu w okresie Wielkiej Smuty" – pisała "Polityka".

Bogactwo także ma swoją cenę

Dr Wiktor Ross, były ambasador Polski w Mołdawii i Armenii, a także chargé d'affaires ambasady RP w Moskwie, spytany w 2011 r. przez serwis obserwatorfinansowy.pl o prywatyzację Rosji, odpowiedział: "Anatolij Czubajs, autor rosyjskich reform, jest w tej sprawie szczery. Powtarza, że czasy były takie, że trzeba było wybierać między bandyckim komunizmem a bandyckim kapitalizmem. Reformatorzy wybrali to drugie".

Kryzys gospodarczy Rosji nie zakończył się uzdrowieniem kraju. Z perspektywy czasu można nawet stwierdzić, że wręcz przeciwnie. W dodatku Władimir Putin oligarchom, jak mówi Stanisław Ciosek, nałożył później krótką smycz. – Także Czubajsowi – zaznacza były ambasador w rozmowie z money.pl.

"Wpływy jelcynowskich oligarchów nie były jednak tak silne, jak się wydawało. Świadczy o tym chociażby łatwość, z jaką kilka lat później siemibankirszczina została rozbita. Nowy prezydent Rosji Władimir Putin miał dla oligarchów i kij, i marchewkę. W lipcu 2000 r. ogłosił zaproszonym na Kreml biznesmenom, że nowa władza szanuje wyniki jelcynowskiej prywatyzacji, zapowiedział jednak nowe zasady gry w relacjach państwo-biznes. Odtąd zasadniczym obowiązkiem najbogatszych Rosjan miała być absolutna lojalność wobec Kremla" – przypominała kilka lat temu "Polityka".

Zobacz także: Nowy konkurs dla startupów na Game Industry Conference

Poznawać po owocach czy intencjach?

Czubajs wicepremierem był dwa razy: w latach 1994-1996 oraz 1997-1998. Następnie skończył polityczną karierę, by zostać szefem zarządu rosyjskiej spółki akcyjnej United Energy System of Russia. Przedsiębiorstwo energetyczne zostało zlikwidowane w 2008 r.

Anatolij Czubajs jednak pozostał w branży, stając się dyrektorem generalnym państwowej Russian Nanotechnology Corporation. RUSNANO następnie przekształcił w otwartą spółkę akcyjną i cenione, również za granicą, przedsiębiorstwo innowacyjne w Rosji, które rozwijało m.in. rosyjskie odnawialne źródła energii.

Pisanie o Czubajsie wyłącznie czarnymi zgłoskami, zdaniem Stanisława, Cioska jest mijaniem się z prawdą. Zdaniem 83-letniego byłego polskiego dyplomaty, autor reform prywatyzacyjnych intencje miał demokratyczne. Ostatecznie Rosja poszła w zupełnie innym kierunku. Ciosek widzi w tym jednak również winę Zachodu, który mógł bardziej pomóc m.in. Borysowi Jelcynowi w odbudowie upadłego kraju, włączając go w granice zachodniej cywilizacji. Gdy jednak Rosja była na kolanach, Zachód się przyglądał, co wykorzystali oligarchowie. Co będzie, gdy tym razem reżim Putina stanie nad gospodarczą przepaścią?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl