O możliwej grzywnie nałożonej na Apple informował w połowie lutego "Financial Times". Dziennik wspominał jednak o 500 mln euro grzywny. Okazało się, że kara jest znacznie wyższa i gigant z Cupertino musi zapłacić 1,8 mld euro.
Komisja Europejska uznała, że Apple uniemożliwiło twórcom aplikacji do strumieniowego przesyłania muzyki np. Spotify poinformowanie użytkowników iPhone'ów, że mogą skorzystać z alternatywnych tańszych płatności poza Apple App Store.
W opinii KE jest to naruszenie przepisów antymonopolowych. Ponadto działanie Apple miało również negatywny wpływ na klientów, którzy "nie mogą podejmować świadomych i skutecznych decyzji" dotyczących miejsca zakupu subskrypcji muzycznych i pogorszyło komfort użytkowania dzięki "uciążliwemu wyszukiwaniu" ofert poza aplikacją - czytamy w Politico.
"Efekt odstraszający"
Dlaczego grzywna jest tak wysoka? Chodzi o "efekt odstraszający", żeby podobnych rozwiązań nie wprowadzać w przyszłości. Ponadto Apple zobligowano do zmiany oprogramowania tak, żeby użytkownicy iPhone'ów mogli otrzymać informacje o innych metodach subskrypcji.
Apple zapowiedziało, że odwoła się od tej decyzji, stwierdzając w poniedziałkowym wpisie na blogu, że została ona podjęta "pomimo braku odkrycia przez Komisję jakichkolwiek wiarygodnych dowodów na szkodę konsumentów i ignoruje realia rynku, który kwitnie, jest konkurencyjny i szybko się rozwija".
Dochodzenie w tej sprawie rozpoczęto w 2019 r., gdy Spotify uznało, że Apple faworyzuje własne usługi muzyczne.
W ocenie "Financial Times" działania UE przeciwko Apple na nowo rozpalą wojnę między Brukselą a Big Tech w czasie, gdy firmy są zmuszane do pokazania, w jaki sposób przestrzegają przełomowych nowych przepisów mających na celu otwarcie konkurencji i umożliwienie rozwoju małym rywalom technologicznym.