Do tej pory myto płacili tylko kierowcy największych ciężarówek. Od 1 lipca to się zmienia. Za przejazd niemieckimi autostradami zapłacą także kierowcy samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej od 3,5 do 7,5 tony.
To oznacza, że podwyżki obejmą małe naczepy towarowe oraz lawety samochodowe. W zależności od masy pojazdu stawka za przejazd niemieckimi drogami wahać się będzie między 11,4 a 24,8 euro za kilometr - informuje rmf24.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiany uderzą w polskie firmy. - Każdy kraj ma prawo do regulowania płat wewnętrznych według swoich potrzeb. W tej sytuacji jednak nie da się ukryć, że najbardziej poszkodowany będzie polski biznes, szczególnie ten przygraniczny - mówi w rozmowie z serwisem Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. - Wiele firm handlowych i transportowych stawiało na wymianę towarową z partnerami z Niemiec. Teraz muszą na nowo wyliczać stawki opłat, bo myto, które będzie pobierane od 1 lipca jest dla nich odczuwalne - dodaje.
"Czujemy się potraktowani protekcjonalnie"
Wiceprezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych zwraca uwagę, że Niemcy dotują swoje firmy transportowe, a jednocześnie obciążają kosztami polskich przewoźników.
- Jest to więc sytuacja, gdy nasze firmy są mniej konkurencyjne i stawiane są w trudniejszej sytuacji względem niemieckich firm. Czujemy się więc potraktowani protekcjonalnie - mówi w rozmowie z rmf24.pl Piotr Krzyżankiewicz.
Rosnące koszty, niekorzystne regulacje i skutki wojny w Ukrainie sprawiły, że wiele firm transportowych znalazło się na krawędzi bankructwa. Tylko w pierwszym kwartale roku upadłość ogłosiło 120 przewoźników. 1400 znajduje się w restrukturyzacji.