Szereg głosowań przeprowadzonych w Izbie Gmin 14 marca zakończył się przyjęciem wniosku rządu o zgodę na złożenie prośby na opóźnienie brexitu oraz odrzuceniem wszystkich innych poprawek. Wśród nich pojawiły się m.in. pomysły głosowania nad rozpisaniem kolejnego referendum, w którym obywatele mogliby zgodzić się nawet na odwołanie brexitu, a także nad odebraniem rządowi kontroli nad całym procesem wychodzenia z UE.
I choć wniosek rządu został poparty ponadpartyjnie, a w zasadzie głównie przez polityków spoza rządzącej Partii Konserwatywnej (188 przeciw, 112 za), to przyszłość pozostaje tak samo mglista, jak była przed głosowaniem.
Izba Gmin zgodziła się bowiem na przesunięcie daty brexitu do 30 czerwca 2019 r., o ile parlament zatwierdzi do 20 marca 2019 r. "umowę rozwodową". Trudno jednak zakładać, że dwukrotnie odrzucony historycznie dużą liczbą głosów tekst w kolejnym głosowaniu zostanie przyjęty. W takiej sytuacji przyjęty w czwartek przez parlament dokument zakłada opóźnienie brexitu o czas niezbędny do znalezienia rozwiązania.
Zobacz: Polski przedsiębiorca o brexicie. "Dla nas nic się nie zmieni":
Ruch rządu miał wykluczyć możliwość twardego brexitu, ale by zadziałał, na prośbę Zjednoczonego Królestwa o opóźnienie wyjścia z Unii, którą podczas najbliższego szczytu Rady Europejskiej (21-22 marca 2019 r.) złoży Theresa May, muszą zgodzić się wszystkie pozostałe państwa członkowskie Unii Europejskiej.
Przewodniczący RE Donald Tusk jeszcze przed rozpoczęciem czwartkowych głosowań w Londynie przewidywał rozwój wypadków, jaki obserwowaliśmy, ponieważ poinformował, że będzie prosił swoich europejskich kolegów o zgodę na jak najdłuższe opóźnienie brexitu. Nie jest jednak tajemnicą, że UE nie da "zielonego światła" w przypadku, gdy Londyn nie przedstawi realnych scenariuszy co dalej.
Zgodnie z tym, co money.pl przedstawiał na infografice 13 marca i w świetle wykluczenia referendum, opcją są wcześniejsze wybory lub wniosek o wotum zaufania/nieufności w parlamencie. O nowych negocjacjach w sprawie porozumienia Londyn-Bruksela, według deklaracji liderów UE, nie może być nawet mowy. Pozostałymi dwoma opcjami "na stole" są całkowite odwołanie brexitu lub wyjście bez umowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl