Partia Jarosława Kaczyńskiego gotowa jest wspomóc Polskę 2050 przy ewentualnym głosowaniu nad projektem w sprawie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, który miałby konkurować z tym, z czym wychodzi Koalicja Obywatelska. - Marszałek Hołownia zna numer telefonu do przewodniczącego Błaszczaka, powinien się do niego zwrócić, jeżeli oczekuje poparcia projektu ustawy przez naszych 190 posłów - mówi nam Andrzej Śliwka, poseł PiS.
Sam fakt zmiany składki i rozmowy na ten temat uważamy za zasadne. Nie ma tu bezwarunkowego wsparcia z naszej strony, ale jak najbardziej uważamy, że trzeba mówić o zmianach. My sami złożyliśmy w tej kadencji projekt ustawy dotyczący składki, który został odrzucony przez koalicję rządzącą - dodaje Śliwka.
Nowa większość w sprawie składki?
Podobne głosy, choć bardziej zachowawcze, słyszymy w Konfederacji. - My się nie zadeklarujemy, dopóki nie zobaczymy projektu. Ale wszystko to, co ułatwia życie przedsiębiorcom, zwłaszcza tym małym, jest na plus. Najlepiej jednak byłoby wrócić do tego, co było przed Polskim Ładem, bo wtedy składka była naliczana w przewidywalny sposób - mówi money.pl Ewa Zajączkowska-Hernik, europosłanka Konfederacji. Przemysław Wipler, poseł tej formacji, wskazuje, że będą proponowane poprawki, od których może być uzależnione poparcie dla projektu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli propozycje Polski 2050 będą takie, jak donoszą media, to będziemy chcieli je poprawić, np. podnieść próg, do którego płacona miałaby być składka kwotowa (najpewniej 144 tys. zł rocznie - przyp. red.), a powyżej którego byłaby procentowa (4,9 proc. - przyp. red.). Zgłosimy też poprawkę, wprowadzającą maksymalną kwotę składki, na wzór 30-krotności w ubezpieczeniach społecznych. Chcemy, by jak najmniej przedsiębiorców musiało płacić składkę procentową, która jest w istocie podatkiem, od wielkości którego nie zależy jakość świadczeń zdrowotnych - tłumaczy Wipler.
W sumie Polska 2050 razem z Prawem i Sprawiedliwością mają 222 posłów. Jeśli podobną taktykę w sprawie składki przyjęłaby licząca 18 posłów Konfederacja, wówczas taki "chwilowy sojusz" dysponowałby bezwzględną większością w izbie niższej. Tym samym mógłby przegłosować projekt Polski 2050 nawet przy sprzeciwie KO, PSL i Lewicy.
W Polsce 2050 na razie słychać głosy, że żadnego scenariusza nie można wykluczyć. - Jesteśmy partią, której zależy na realizacji obietnic wyborczych. Priorytetem jest realizacja naszej i KO obietnicy wyborczej z naszymi koalicjantami. Ale jeśli nasi partnerzy wycofają się ze swoich obietnic, to będziemy bardzo zdziwieni i będziemy musieli rozważać inne scenariusze - przyznaje nasz rozmówca z partii Hołowni. - To jest już Platformy decyzja, czy chce razem z nami realizować nasz wspólny program, czy chce bronić przepisów, które wprowadził PiS - dodaje.
Reakcje koalicjantów
Oczywiście na tym etapie wciąż bardziej mówimy o politycznej próbie sił wewnątrz koalicji niż o realizacji skrajnego scenariusza, jakim byłoby głosowanie jednego z koalicjantów wespół z PiS i Konfederacją - i to w politycznie istotnej sprawie, niosącej za sobą konkretne skutki budżetowe. Tak jest to zresztą traktowane przez pozostałych koalicjantów.
Rząd finiszuje ws. składki. Pojawił się nowy pomysł
- Składka jest poważnym tematem. Jeśli biorą ją na sztandary, to widocznie widzą w tym jakiś urobek polityczny - ocenia polityk KO. Jego zdaniem działania Hołowni ukierunkowane są na kampanię prezydencką. - Nie bez powodu w weekend podsumował rok rządów, ogłosił, że są tą samą drużyną co wcześniej, czyli dalej są pozarządowi, namiętni w reformowaniu kraju. Szymon będzie tego potrzebować w kampanii - dodaje.
Przyznaje jednak, że należy się liczyć z każdym wariantem, łącznie z tym, w którym Polska 2050 przegłosowuje swój projekt z PiS. - Czy to będzie oznaczać koniec koalicji? Nie sądzę. Ale to nie jest tak, że oni to zrobią bezkarnie. Dynamika wydarzeń będzie ich ograniczać. Jak popełnią błąd, to będą mieli poparcie na poziomie 4 proc. - ocenia rozmówca KO, po czym dodaje: - Jeśli przegrzeją, trzeba będzie się przyjrzeć np. resortowi minister Hennig-Kloski (resort klimatu, który jest w domenie Polski 2050 - red.).
Rozmówcy z Lewicy bagatelizują woltę partii Hołowni. - Najpierw składka, potem polityka mieszkaniowa i odpolitycznianie państwowych spółek. Oni biorą się za tematy, które ich przerastają - uważa jeden z polityków Lewicy. Mimo to tam też liczą się z różnymi opcjami rozwoju sprawy i ich konsekwencjami dla całej koalicji.
Tym bardziej że sama Lewica pamięta, co się działo, gdy w poprzedniej kadencji zagłosowała razem z PiS za ustawą dotyczącą nowych zasobów własnych UE, mającej odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski (przynajmniej wtedy tak się wydawało). - Nie żałujemy, bo bez tego nie byłoby dziś KPO, ale dwa lata musieliśmy się z tego tłumaczyć - przyznaje rozmówca z Lewicy.
Nasz rozmówca z obozu rządowego jest zdziwiony takim obrotem sprawy. - Jeśli chodzi o terminy dotyczące ustawy o składce, to już są bardzo napięte i projekt dotyczący środków trwałych musiał być wrzucony w rządowe tryby, żeby zdążyć z jego procedowaniem - podkreśla. W jego ocenie nie przekreślało to jednak rozmów o głębszych zmianach w składce, jednak teraz po deklaracji Polski 2050 nie wiadomo co z nimi dalej. - Są jak dzieci, które bujają łódką - mówi pod adresem koalicjantów nasz rozmówca.
Jakie zmiany leżą na stole
Do kolejnego poważnego przesilenia w koalicji wokół składki doszło w poniedziałek. W money.pl opisaliśmy kulisy obrad zespołu ds. programowania prac rządu, na którym stanęła kwestia wpisania do wykazu prac Rady Ministrów projektu przygotowanego przez minister zdrowia Izabelę Leszczynę. Zakłada on jedynie likwidację obowiązku uiszczania składki przy sprzedaży środków trwałych.
Mimo sprzeciwu Polski 2050 i wątpliwości PSL, zapadła decyzja o wpisaniu projektu do wykazu, a to otwiera drogę do późniejszego przyjęcia projektu na rządzie i przesłania go do dalszych prac w Sejmie.
Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych zakłada wyłączenie z podstawy wymiaru składki zdrowotnej opłacanej przez przedsiębiorców przychodów i kosztów uzyskania przychodów z odpłatnego zbycia środków trwałych.
Z kolei ugrupowanie Hołowni chce znacznie szerszego zakresu zmian. Chciałoby przeforsować rozwiązanie, według którego:
- firmy o dochodach do 144 tys. zł rocznie miałyby płacić składkę w wysokości ok. 208 zł miesięcznie;
- przedsiębiorcy o wyższych dochodach płaciliby 208 zł do progu 144 tys. zł rocznie (pierwotnie była mowa o 160 tys. zł), a powyżej niego składka wynosiłaby już 4,9 proc.;
- w przypadku firm na ryczałcie składka miałaby wynosić tyle samo, co na skali i podatku liniowym, ale do progu 300 tys. zł rocznego przychodu. Powyżej niego wyniosłaby 3,5 proc.
Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl