Celem Trumpa jest zaprowadzenie pokoju w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, co jest zbieżne ze stanowiskiem Budapesztu, który wzywa do jak najszybszego zawieszenia broni i zakończenia walk - powiedział Orban w niedzielnym wywiadzie. - Nie widzę innego zdeterminowanego, silnego człowieka, który mógłby to zrobić - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk udzielił wywiadu państwowej telewizji po piątkowym spotkaniu z Trumpem, licząc na jego powrót do władzy po listopadowych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
Jak ocenił Orban, obecnie stosunki węgiersko-amerykańskie są złe, ponieważ administracja prezydenta USA Joe Bidena jest zaangażowana w wojnę na Ukrainie.
W przeciwieństwie do Bidena Trump jest politykiem pokoju - przekonywał premier Węgier.
Przed podróżą do USA Orban nie zabiegał o spotkanie z Bidenem ani z wysokimi urzędnikami Partii Demokratycznej, Biały Dom nie wysłał zaproszenia dla węgierskiego polityka.
Sam Biden skrytykował spotkanie Trumpa i Orbana, twierdząc, że węgierski polityk dąży do ustanowienia dyktatury w swoim kraju.
Według Orbana obecna amerykańska administracja nie może dojść do porozumienia z rządem w Budapeszcie, otwarcie wspiera więc węgierską opozycję, aby doprowadzić do zmiany politycznej. Taka postawa psuje wzajemne relacje - ocenił węgierski premier.
- Jesteśmy sojusznikami, a nie sługami - dodał.
Orban sam jak palec. Węgry o krok od izolacji w UE
"Byłoby źle gdyby wygrał Biden"
Orban liczy również na wzrost obrotów gospodarczych między USA a Węgrami po ewentualnym zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich. - Byłoby źle, gdyby wygrał Biden - ocenił polityk.
Rząd w Budapeszcie przyjmuje w wielu kwestiach antyukraińską postawę, odrzucając możliwość wysyłania broni dla zmagającego się z rosyjską inwazją kraju. Ponadto Węgry blokowały do początku lutego unijną pomoc dla Kijowa w wysokości 50 mld euro i otwarcie krytykują decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych UE z Ukrainą, choć formalnie się im nie sprzeciwiły.