"Wewnętrzne służby bezpieczeństwa Orlenu ostrzegały Daniela Obajtka przed współpracą z pochodzącym z Libanu Samerem A., podejrzewanym o kontakty z terrorystyczną organizacją Hezbollah, na dodatek zamieszanym w nielegalny obrót ropą z Iranu" - czytamy w artykule.
Orlen Trader Switzerland (OTS) to szwajcarska spółka-córka płockiego koncernu, powołana do życia w sierpniu 2022 r. Założono ją w szwajcarskim raju podatkowym Zug. Po co? Za jej pośrednictwem Orlen miał handlować produktami ropopochodnymi od światowych dostawców.
To właśnie na OTS w marcu wskazał premier Donald Tusk, mówiąc o spółce Orlenu, która "może ona narazić Polskę "na bardzo poważne kłopoty". 10 kwietnia Orlen poinformował akcjonariuszy, że na skutek działalności OTS musi skorygować swoje wyniki o 1,6 mld zł w dół. "Jednym słowem spółka OTS utopiła 1,6 mld zł" - napisano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostrzegali przed OTS i Samerem A. Co mówi raport?
Onet podkreśla, że "Obajtek te ostrzeżenia zlekceważył i postawił Samera A. na czele OTS, szwajcarskiej spółki Orlenu".
Raport opracowało Biuro Kontroli i Bezpieczeństwa, zabezpieczające najważniejsze interesy Orlenu. Jak wyjaśnia portal, w praktyce pracują w niej głównie byli lub obecni funkcjonariusze specsłużb. "Dotarliśmy do tego raportu, który na pomyśle powołania spółki OTRS nie zostawia suchej nitki".
W punkcie mówiącym o potencjalnych zagrożeniach orlenowska bezpieka wskazuje, iż jest niebezpieczeństwo, że OTS zostanie wykorzystana do udziału w obrocie ropą pochodzącą z krajów objętych międzynarodowym embargiem, takich jak Iran. To dlatego, że na stanowisko prezesa Orlen Trading System miał zostać zatrudniony Samer A. (...) - czytamy w artykule.
Onet przytacza fragment tego raportu.
Istnieje potencjalne ryzyko, że nie jest to projekt ekonomicznie uzasadniony z punktu widzenia biznesowego, ale umotywowany innymi przesłankami, które mogą świadczyć o materializowaniu się ryzyka nadużyć - napisano w raporcie.
Gdy spółka OTS już powstała, pismo ostrzegawcze trafiło również na biurka najważniejszych osób w państwie: premiera, ministrów i szefów służb specjalnych. Orlen twierdzi, że władze koncernu były za kadencji Obajtka wielokrotnie ostrzegane, że OTS może być źródłem kłopotów dla spółki. "Obajtek ani jego polityczni patroni nie kiwnęli palcem" - czytamy.
W tajnej notatce, będącej w posiadaniu portalu, która trafiła do najważniejszych osób w państwie, napisano, że:
Nie można wykluczyć, że projekt ma na celu wyprowadzenie środków z PKN Orlen, a tym samym istnieje wysokie ryzyko defraudacji
Daniel Obajtek się broni
Daniel Obajtek w oświadczeniu przesłanym Onetowi przekonuje, że decyzja o powołaniu OTS została podjęta przez cały 11-osobowy zarząd w wyniku przeprowadzanych analiz i zgodnie z obowiązującym w koncernie ładem korporacyjnym. "Proces powoływania spółki OTS trwał rok. Jako zarząd kierowaliśmy się chęcią wyeliminowania pośredników. Przyjętą normą jest, że duże koncerny również posiadają swoje spółki traderskie" - przekonuje były już prezes Orlenu.
Przekonuje też, że "w spółce zatrudniani byli wyłącznie "ludzie z doświadczeniem handlowym, a nie ludzie, którzy tolerowali działalność mafii paliwowych".