Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Orliki popadają w ruinę. Prawie połowa z nich nie nadaje się użytku

41
Podziel się:

Eksperci alarmują, że jest pilnie potrzebny plan naprawczy dla Orlików. Inaczej z boiskami będzie coraz gorzej. Nie pomogą też doraźne naprawy, które obecnie są stosowane. Dają efekt tylko na krótką metę.

Orliki popadają w ruinę. Prawie połowa z nich nie nadaje się użytku
(PAP, Leszek Szymański)

Według najnowszej analizy Instytutu Badawczego ABR SESTA i Akademii Piłkarskiej EsKadra, przez ostatni rok spadł odsetek boisk, które zupełnie nie nadają się do użytku. To dobre wieści, ale przekłamują nieco obraz realnej sytuacji.

Stan obiektów

– Badanie wykazało, że liczba Orlików, które całkowicie nie nadają się do użytku, znacząco się zmniejszyła – z 33% w ub. roku do 13% w br. Jednak z zebranego materiału wynika, że w większości przypadków zastosowano doraźne zabiegi, polegające na wymianie fragmentów nawierzchni w najbardziej uszkodzonych miejscach. To oczywiście daje tylko chwilowe efekty – mówi Olaf Ćwierzyński, szef zespołu oceniającego stan Orlików z warszawskiej Akademii Piłkarskiej EsKadra.

Dr Paweł Jurowczyk z Instytutu Badawczego ABR SESTA zauważa, że zwiększyła się liczba boisk, które częściowo nie nadają się do użytku, tj. z 6 do 26 proc. Olaf Ćwierzyński wyjaśnia, że wynika to z ich eksploatacji i zużycia przez ostatni rok. Chociaż sztuczna nawierzchnia jest zdecydowanie łatwiejsza w utrzymaniu od naturalnej, to nadal wymaga zabiegów pielęgnacyjnych i stałego nadzoru. Gdy tego brakuje, stan obiektu sukcesywnie się pogarsza.

Zobacz także: Obejrzyj: 300 km/h pociągiem w Polsce za kilka lat. Ich pomysł podoba się Elonowi Muskowi

– Prace konserwacyjne polegają głównie na czesaniu sztucznej trawy, uzupełnianiu i rozprowadzaniu granulatu tuż po okresie zimowym. Jeżeli jednak zostały one zaniedbane w pierwszych 2-3 latach użytkowania, to trwałość nawierzchni jest już mocno osłabiona, a jej żywotność skrócona. W mojej ocenie, jest sporo takich przypadków na terenie całej Polski – zaznacza Robert Złotnicki, przedstawiciel jednego z największych producentów sztucznej trawy na świecie.

W sumie negatywnych ocen jest dokładnie tyle samo, co w zeszłym roku, czyli 39 proc. Michał Kleszczewski, prezes zarządu AP EsKadra, ekspert z zakresu napraw i użytkowania naturalnych oraz sztucznych boisk, przewiduje, że w kolejnych latach przybędzie obiektów niespełniających wymogów bezpieczeństwa. Zużycie i niedostateczna pielęgnacja będą obniżały noty przyznawane w następnych edycjach badania. Myślenie, że jeszcze przez jakiś czas Orliki będą nadawały się do użytku, jest złudne. Do tego Robert Złotnicki dodaje, że ich walory użytkowe już teraz są prawie żadne.

– Łącznie pozytywnych ocen jest tyle samo, co w zeszłym roku, tj. 61proc. Można zauważyć, że przybyło boisk częściowo nadających się do użytku – z 15 do 48 proc. Różnica wynosi 33 p.p. Dokładnie o tyle samo zmalała liczba obiektów w pełni kwalifikujących się do gry. W 2018 roku takich miejsc było 46 proc. A teraz jest ich tylko 13 proc. Jeżeli nie zostaną podjęte stanowcze kroki, to za kilka lat Orliki spełniające w pełni wymogi bezpieczeństwa będzie można policzyć na palcach jednej ręki – alarmuje prezes Kleszczewski.

Tło problemu

Orlik zwykle jest pod opieką szkoły lub gminy, która z reguły nie ma odpowiednich środków ani personelu w pełni kompetentnego do zarządzania takim obiektem. Gospodarowanie nim wymaga specjalistycznej wiedzy oraz przyrządów. Problemem jest też brak wykwalifikowanych osób nadzorujących boisko. Sytuacja nie jest przegrana, bo przecież można ubiegać się o wsparcie resortu. Jednak na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy spośród wniosków inwestycyjnych złożonych do Ministerstwa Sportu i Turystyki tylko jeden dotyczył modernizacji obiektu typu Orlik.

– Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Nasz samorząd zgłosił się do programu „Sportowa Polska – Program rozwoju lokalnej infrastruktury sportowej” i czeka na rozstrzygnięcie konkursu. Ewentualnie przyznane środki zainwestujemy w Orlik, który został wybudowany w 2008 roku i stanowczo wymaga renowacji. Jeżeli nie uzyskamy wsparcia resortu, będziemy aktywnie szukali innych źródeł finansowania modernizacji naszego boiska – zapowiada Marek Klasa, zastępca wójta gminy Lipusz w województwie pomorskim.

Jak komentuje Olaf Ćwierzyński, w praktyce bezpieczeństwo dzieci na boisku zależy od zaangażowania przedstawicieli władz lokalnych. Poza jedną gminą w całej Polsce, brakuje takich postaw, co jest dość niepokojące. Potrzebny jest więc ogólnokrajowy program naprawczy z góry narzucający odpowiednie działania i normy.

Oczywiście ustanowienie go i wprowadzenie w życie to byłaby kosztowna inwestycja dla państwa, ale bez tego raczej nic "samo" się nie zmieni. Innym wyjściem jest zlikwidowanie niebezpiecznych obiektów, co oczywiście również wymagałoby funduszy. I przede wszystkim byłoby niekorzystne społecznie.

– Boiska były budowane w latach 2008-2012. Gwarancja na sztuczną trawę wynosiła 60 miesięcy, czyli 5 lat. Ten czas już dawno minął. W pierwszej kolejności należy wymieniać najstarsze nawierzchnie i te najbardziej zużyte. A to kosztuje minimum 300 tys. zł netto. Do tego dochodzą koszty utylizacji starych elementów. Przetargi na wymianę Orlików w różnych regionach kraju są stopniowo ogłaszane, na razie w małej skali – średnio 1-2 razy w miesiącu. Decyzje o wymianie trawy zależą od dyrektorów szkół, lokalnych władz i ogólnej świadomości, że obiekty są w katastrofalnym stanie – tłumaczy Robert Złotnicki.

Analiza wykazała, że najczęściej dochodzi do mechanicznego wytarcia źdźbeł sztucznej trawy i nagromadzenia gumowego granulatu. Ubytki w nawierzchni powodują niebezpieczne dziury oraz nierówności. Olaf Ćwierzyński podsumowuje, że każdy tego typu obiekt wymaga osobnej ekspertyzy. Raz w roku powinny odbywać się samodzielne audyty we wszystkich gminach, ale raczej trudno ich oczekiwać. Niektórzy przedstawiciele władz lokalnych reagują dość nerwowo na negatywne oceny uzyskane w badaniu. Czasem nieudolnie próbują tłumaczyć, że u nich wszystko jest w porządku. Twierdzą, że np. granulat jest wymieniany co tydzień, czego nigdzie się nie stosuje.

W tym roku zbadano blisko 150 obiektów w okresie od 5 kwietnia do 12 maja. W zeszłym roku było ich 100. Eksperci porównali też 50 losowo wybranych boisk spośród tych, które były analizowane w ub. roku. Celem tego było ustalenie, jakie konkretnie zaszły zmiany na danym terenie. Szczegółowej analizie poddana była długość trawy syntetycznej, ilość granulatu, z którego zbudowana jest nawierzchnia, a także liczba ubytków na boisku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

bezpieczeństwo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
MondayNews
KOMENTARZE
(41)
WYRÓŻNIONE
piada
6 lat temu
po prostu zapomniano o kosztach utrzymania czyli norma w wydawaniu publicznych pieniędzy
Maruda
6 lat temu
Przepraszam to gminy nie wiedziały, ze nie wystarczy zbudować za cudza kasę, ale jeszcze trzeba mieć własną na konserwacje ?
Trener
6 lat temu
Zaraz przekręt....jeśli sie nie komserwuje na bieżąco to szkoda było budować boiska w tych gminach........dlaczego wójt nie wymienia np oleju w swoim samochodzie raz na 10 lat???? Tylko dokładnie jak nakazuje producent....wiec naruszyli warunku eksploatacji
NAJNOWSZE KOMENTARZE (41)
Zbyszek
2 lata temu
mam nadzieją, że niedługo będzie zakaz produkcji i używania sztucznej trawy i rozsiewania wszechobecnego mikro plastiku
Ggg
6 lat temu
Już dawno słyszałem że to buble, zresztą każdy kto był na tych obiektach widzi ta wszechobecna.taniosc i bylejakosc {szatnie, sanitariaty).
gość adam
6 lat temu
Pełowskie trolle dalej gloryfikują wałek Tuska. Ale oczywiście winny PiS i zemsta Kaczyńskiego. Walnijcie się mocno w głowę.
Liszt
6 lat temu
autorytet od Orlików czyli producent sztucznej trawy dzieki Tusku robił kasę, więc trzeba powturzyc bo magazyne pełne syfu toksycznego. Dlaczego przez lata dzieci biegaly po trawie naturalnej ba dzieci same w szkołach dbały o trawniki i boisko były pracwe społeczne nikomu krzywda sie nie działa dla dzieci ruch i zabawa przez godzine i tak bylo podczas godzin zastepczych tanio, zdrowo i naturalnie do tego doswiadczenie ,ze prace należy szanowac i jak ta praca smakuje
Wujo Olaf
6 lat temu
Niech się samorządy wykazują. Mają co robić, a nie parady LGBT. Trzaskowski do dzieła. Dulkiewicz do dzieła. Jaśkowiak do dzieła. Sutryk do dzieła. Karnowski do dzieła. Do pracy, nieroby z PO.
...
Następna strona