O losach pracowników TVP, jeszcze przed październikowymi wyborami, mówił prezes PiS. - Ludzie, którzy podjęli trud, ale jednocześnie i ryzyko funkcjonowania w polskich mediach, będą mieli zatrudnienie - stwierdził Jarosław Kaczyński podczas zjazdu Klubów "Gazety Polskiej".
W obliczu nadchodzącej zmiany władzy coraz głośniej mówi się m.in. o sprzedaży kontrolowanej przez Orlen spółki Polska Press. Zrzesza ona ponad 650 serwisów internetowych i tytułów prasowych.
Polska Press na sprzedaż?
"Gazeta Wyborcza" informuje, że jedną z opcji jest wydzielenie grupy serwisów internetowych pod szyldem naszemiasto.pl jako "fundamentu" nowego przedsięwzięcia. Jak twierdzi z kolei branżowy magazyn "Press", regionalne gazety Polska Press miałyby zostać przekazane spółce zależnej PL24, a ta miałaby zostać sprzedana. O planach sprzedaży firmy poinformował również Onet, który podał, że zakulisowe rozmowy z potencjalnymi chętnymi do zakupu trwają.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Orlen w wydanym oświadczeniu stanowczo zaprzecza tym doniesieniom. Ponadto, jak ustalił money.pl, w miniony piątek do pracowników Polska Press wysłano e-mail podpisany przez zarząd firmy. Szefostwo spółki uspokaja w nim pracowników, przekonując, że doniesienia o rozmowach w sprawie sprzedaży to "nieprawdziwe spekulacje medialne" i "nie ma takich planów".
"Zgodnie z oświadczeniem spółki Orlen, nie były i nie są prowadzone rozmowy na temat sprzedaży Polska Press" - czytamy w wewnętrznej wiadomości. Autentyczność e-maila potwierdziło biuro prasowe Polska Press.
Medialny koncern PiS
W jaki sposób PiS mógłby wprowadzić plan zapowiedziany przez Jarosława Kaczyńskiego? Eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, podkreślają, że na stole jest kilka rozwiązań.
- Wszystko jest możliwe. Pytanie, dlaczego tak późno w szeregach PiS zdecydowano się na taki krok. Działania mające na celu utworzenie bezpiecznej przystani dla dziennikarzy związanych z dotychczasową władzą będą realizowane w pośpiechu. Prawdopodobnie nie przewidziano, że taki będzie wynik wyborów. Myślę, że to jest pomysł, który może być szansą dla tej opcji politycznej - mówi nam prof. Jędrzej Skrzypczak, medioznawca, dwukrotnie wybierany na kandydata opozycji do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT).
Prof. Skrzypczak zwraca jednocześnie uwagę, że - gdyby zdecydowano się budować coś przy pomocy Polska Press - należy pamiętać, że choć portale i jej serwisy internetowe gromadzą pokaźną liczbę czytelników, to papierowe dzienniki regionalne od dłuższego czasu notują regres. - Są jak kronika zapowiedzianej śmierci - twierdzi.
Jak wynika z badania Mediapanel, opracowanego przez portal wirtualnemedia.pl, we wrześniu należącą do Polska Press platformę Nasze Miasto agregującą witryny z newsami z ponad 500 miejscowości odwiedziło 8,26 mln użytkowników. Pod względem zasięgu Nasze Miasto jest liderem zestawienia witryn prezentujących informacje lokalne i regionalne.
Tymczasem z danych Polskich Badań Czytelnictwa wynika, że w ubiegłym roku liderem sprzedaży wśród dzienników regionalnych była "Gazeta Pomorska", której średnia sprzedaż wynosiła 14 805 egzemplarzy. Drugi był "Dziennik Zachodni" (10 160), a trzeci - "Głos Wielkopolski" (10 048). Na kolejnych miejscach znalazły się m.in. "Głos - Dziennik Pomorza" (7232), "Express Ilustrowany" (7211 egzemplarzy) i "Nowiny" (6531). Wszystkie wymienione tytuły należą do Polska Press.
- W dalszej perspektywie nie wyobrażam sobie, żeby Orlen tolerował taki stan prawny i faktyczny, w którym czołowe lokalne media są w państwowych rękach. Wielokrotnie pisałem o tym, że to próba realizacji scenariusza węgierskiego, tylko trochę innymi środkami - dodaje prof. Skrzypczak.
Cenne aktywa
To nie jest takie nonsensowne. To są nie tylko gazety ze średnią sprzedażą na poziomie trzech tysięcy egzemplarzy, ale też portale internetowe, które mają często więcej czytelników niż papierowa prasa. One są karmione przez państwowe firmy. Jeśli po zmianie rządu ten strumień pieniędzy zostanie odcięty, to będzie podstawowy problem - jak oni wszyscy sobie poradzą. Będzie trzeba podnieść ceny tytułów - mówi money.pl prof. Zbigniew Bajka, medioznawca od ponad 40 lat związany z Ośrodkiem Badań Prasoznawczych.
Prof. Bajka nie wyklucza, że Orlen wystawi względnie niską cenę za Grupę Polska Press. Co wtedy? - Może się okazać, że nabywca, czyli najprawdopodobniej spółka powiązana z PiS, będzie kontynuować to przedsięwzięcie. Przyznam jednak, że na dłuższą metę nie wróżę sukcesu. To im się nie będzie opłacało - twierdzi.
Jak słyszymy, kontrola prasy lokalnej to narzędzie cenne o tyle, że mimo przejścia do opozycji pozwala na utrzymanie elektoratu nawet przez całą kadencję. - PiS zdobyło najwięcej głosów spośród wszystkich partii. Ludzie, którzy na niego głosowali, nie rozpłyną się, nie przejdą na drugą stronę. To jest elektorat starszy, mieszkający na prowincji. On na pewno się skurczy, ale przez cztery lata nie nastąpi jego masowy odpływ. Chęć utrzymania tych tytułów i portali to pomysł, którego nie skazywałbym na niepowodzenie - mówi nam prof. Bajka.
Przypomnijmy: na początku lutego 2021 r. zgodę na kupno Polska Press przez PKN Orlen od niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau wydał prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Transakcja została sfinalizowana miesiąc później. Protestowała opozycja, ale też m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich.
TVP po nowemu
W mediach pojawiają się sygnały dotyczące zmian również w TVP. Szykująca się do objęcia władzy koalicja KO, Trzeciej Drogi i Lewicy ma też rozważać zmianę nazwy Telewizji Polskiej.
- Dzisiaj szyld TVP i ta nazwa kojarzy się jak najgorzej. Jedną z opcji, która jest rozważana, to zmiana nazwy tej instytucji. Po ośmiu ostatnich latach ten szyld kojarzy się z absolutnym złem i z czymś, co nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl