Po ostatnich upałach coraz więcej samorządów apeluje do mieszkańców o ograniczenie zużycia wody jedynie do celów spożywczych i higienicznych - pisze "Gazeta Wyborcza"
Jak pisze dziennik, kolejne gminy proszą mieszkańców o ograniczenie użytkowania wody. Zwykle władze gmin proszą by mieszkańcy korzystali z sieci wodociągowej w pierwszej kolejności do celów spożywczych i higienicznych. I ograniczyli używanie jej do podlewania trawników, napełniania basenów i mycia samochodów.
Są już w Polsce gminy, które nie ograniczyły się do jedynie do apeli, ale wprowadziły całkowity zakaz podlewania wodą z gminnej sieci wodociągowej ogrodów przydomowych, działkowych terenów zielonych oraz napełniania przydomowych basenów rekreacyjnych - podała "GW".
"Możemy się spodziewać, że liczba apeli gmin o oszczędne gospodarowanie wodą będzie wzrastała, jeśli utrzymają się obecne temperatury" - powiedział "Wyborczej" Sergiusz Kieruzel, rzecznik prasowy Wód Polskich.
Dodał, że problemem nie jest tylko to, że w ciągu dnia mamy ponad 30-stopniowe upały. "Kłopot również w tym, iż mamy też gorące, ponad 20-stopniowe noce, podczas których także utrzymuje się wysokie parowanie. Wszystko to sprawia, że zużycie wody przez mieszkańców wzrasta" - wskazał Kieruzel.
Uspokajał jednak, że nie należy się spodziewać scenariusza, w którym w różnych miastach zacznie brakować wody w sieci wodociągowej.