- Serbia zakończy wszystkie niezbędne reformy polityczne, instytucjonalne, gospodarcze i prawne do 2027 r. i będzie gotowa, aby stać się częścią europejskiej rodziny - powiedział Dziurić w wywiadzie dla włoskiej agencji Nova.
Zastrzegł przy tym, że pełne członkostwo oznacza także "pełny i równy dostęp do praw wyborczych i procesów decyzyjnych" w ramach UE, a także wspólne obowiązki i odpowiedzialność.
Dziurić dodał, że Belgrad uważnie śledził wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego i że jego nowy skład jest szansą na "rozbudowanie sieci przyjaciół". Polityk wyraził przy tym nadzieję, że proces rozszerzenia o Bałkany Zachodnie stanie się centrum uwagi instytucji europejskich.
Kontrowersje
Odpowiadając na pytanie o odmowę dołączenia do sankcji nakładanych na Rosję, przedstawiciel rządu Serbii przypomniał, że "od początku wojny na Ukrainie Serbia głosowała za wszystkimi rezolucjami ONZ i opowiada się za integralnością terytorialną tego kraju oraz wykorzystuje każdą okazję, aby apelować o pokój".
We wtorek, występując przeciwko przyjętemu przez UE stanowisku, prezydent Serbii Aleksandar Vuczić pogratulował Nicolasowi Maduro wygranej w wyborach prezydenckich w Wenezueli. Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji, napisał tego dnia w oświadczeniu, że "do czasu upublicznienia i sprawdzenia protokołów głosowania nie można uznać ogłoszonych już wyników wyborów" w Wenezueli.
Wenezuelska komisja wyborcza ogłosiła, że niedzielne wybory prezydenckie wygrał dotychczasowy szef państwa Nicolas Maduro, zdobywając 51,2 proc. poparcia. Od ogłoszenia wyników w kraju trwają krwawe demonstracje i walki z policją.