31 października w stolicy Niemiec otwarto Port Lotniczy Berlin Brandenburg im. Willy Brandta (BER) prawdopodobnie najnowocześniejsze, a na pewno najnowsze lotnisko Niemiec i Europy. Zanim jednak dojdzie do jego całkowitego uruchomienia, co potrwa do 8 października, praktycznie zawiesi ono swoje funkcjonowanie. Zrządzeniem losu na proces jego rozruchu nałoży się wprowadzenie w Niemczech od 2 października powtórnego częściowego lockdownu związanego z pandemią koronawirusa.
Nowo otwarte lotnisko mimo możliwości odprawienia dziennie ok. 110 tys. podróżnych, przez najbliższy miesiąc, a może i dłużej, będzie obsługiwało kilkaset, a maksymalnie kilka tysięcy osób na dobę. Terminala 2 postanowiono nawet nie otwierać przez najbliższe pół roku, bo nie będzie tylu turystów, aby był on potrzebny. Pozwoli to zaoszczędzić ok. 500 mln euro.
Jak pech to pech
Nad budową Portu Lotniczego Berlin Brandenburg od samego początku ciąży jakieś fatum. Ciąg złej passy tego obiektu zdaje się nie mieć końca. W samych Niemczech budowa lotniska określana jest jako największa katastrofa budowlana w historii tego kraju. Berlińczycy czekali na jego otwarcie bardzo długo, bo aż 15 lat. Zaplanowana na 5 lat budowa trwała trzykrotnie dłużej.
Gdy wreszcie zostało ono oddane do użytku, to okazuje się, że w najbliższym czasie nie bardzo będzie można z niego korzystać, a nawet cieszyć się nim w trakcie zwiedzania. Wprowadzane w Niemczech od 2 listopada obostrzenia sanitarne znacznie ograniczają możliwość podróżowania wewnątrz kraju. Również sytuacja epidemiologiczna w Europie i na świecie uniemożliwia odbywanie dalszych wycieczek. Kolejne kraje zamykają swoje granice, a linie lotnicze odwołują loty na coraz większej liczbie tras.
W 2012 r. już przygotowano się do hucznego otwarcia nowego lotniska. Organizowano nawet eventy na jego terenie. Jednak miesiąc przed uroczystościami odwołano inaugurację ze względu na błędy w projektowaniu i wykonaniu instalacji przeciwpożarowej. Osoba projektująca nie była inżynierem i źle ją zaprojektowała. Później okazało się, że różnego typu usterek są tysiące, a ich usuwanie trwało do tej pory i zajęło więcej czasu niż samo budowanie lotniska. Pojawiały się nawet w Niemczech koncepcje jego zburzenia i wybudowania na nowo.
Podczas realizacji inwestycji zbankrutowało wiele firm. Do najbardziej spektakularnych należy zaliczyć upadek w 2010 r. firmy, która zajmowała się projektowaniem lotniska. Pięć lat później zbankrutowała spółka, która zajmowała się montażem instalacji przeciwpożarowej. W 2017 r. upadła Air Berlin, druga co do wielkości niemiecka linia lotnicza, dla której budowane lotnisko miało być hubem, czyli bazą i portem przesiadkowym.
Koszt inwestycji wzrósł z planowanych 2,5 mld euro do 6 mld. Do tej kwoty należy dodać koszty związane z obsługą dodatkowo zaciągniętych kredytów oraz odszkodowania dla klientów biznesowych za straty powstałe z nieuruchomienia lotniska w terminie. Przestój nieczynnego lotniska to dodatkowe wydatki rzędu ponad 20 mln euro miesięcznie, czyli ok. 250 mln euro rocznie. 200 mln euro kosztowało wybudowanie Terminala 2. Jego budowa okazała się konieczna, gdyż w związku z szybko rosnącymi przewozami lotniczymi, lotnisko Berlin Brandenburg okazało się za małe w stosunku do potrzeb jeszcze przed jego otwarciem. Mówi się, że łączna kwota pieniędzy wydatkowanych na lotnisko BER może przekraczać nawet 7 mld euro.
Jeszcze przed oficjalnym otwarciem portu lotniczego BER jego władze podjęły starania o pozyskanie ok. 500 mln euro na bieżącą działalność w okresie pandemii koronawirusa.
Wyrzuciłeś krzesło z PRL? Było warte średnią krajową
Najnowsze niemieckie lotnisko
Port Lotniczy Berlin Brandenburg to trzecie co do wielkości lotnisko Niemiec po Frankfurcie i Monachium. Projektowano go do obsłużenia rocznie 27 mln pasażerów. Po wybudowaniu Terminala 2 i modernizacji Terminala 5BER (dworzec lotniczy lotniska Schönefeld) będzie ono w stanie odprawić 40 mln pasażerów. Budowa w przyszłości Terminali 3 i 4 pozwoli zwiększyć jego przepustowość do 50-55 mln rocznie.
Lotnisko BER powstało w wyniku powiększenia o 970 hektarów lotniska Schönefeld. Zajmuje ono łącznie 1470 hektarów, co odpowiada powierzchni około 2000 boisk piłkarskich. Terminale 1 i 2 znajdują się pomiędzy dwoma równoległymi do siebie pasami startu i lądowania, które mogą być obsługiwane niezależnie od siebie. Przed Terminalem 1 i 2 jest 85 miejsc postojowych dla samolotów. Obecnie płyta postojowa rozbudowywana jest o 15 dodatkowych stanowisk. Przed Terminalem 5BER jest miejsce dla 30 samolotów.
Centrum lotniska jest Terminal 1. To sześciokondygnacyjny budynek (w tym dwie kondygnacje pod ziemią) w kształcie litery U. Wzdłuż frontu budynku i południowej pierzei znajduje się 25 pomostów z "rękawami", umożliwiającymi bezpośrednie wsiadanie pasażerów na pokład samolotu.
Dla sprawności obsługi pasażerów zainstalowano tu 118 stanowisk odpraw i 36 punktów kontroli bezpieczeństwa. Tuż za nimi, w centralnej części Terminala 1, usytuowana jest strefa handlowa potocznie zwana "rynkiem" o powierzchni 9 tys. m. kw. z 35 sklepami i czterema restauracjami. Częścią rynku jest też strefa gastronomiczna usytuowana na galerii. Na nowym lotnisku funkcjonować będzie łącznie ponad 100 obiektów handlowo-usługowych, w tym 39 restauracji i kawiarni oraz 20 punktów usługowych, a także liczne saloniki dla podróżnych.
Pod Terminalem 1 znajduje się stacja kolejowa "Flughafen BER - Terminale 1-2" o trzech peronach i sześciu torach, na które przyjeżdżać będą pociągi dalekobieżne, regionalne, Airport Express i kolei miejskiej (S-Bahn). Dziennie będzie mogła ona obsłużyć 125 tys. podróżnych. Przewiduje się, że około dwie trzecie pasażerów dotrze na lotnisko pociągiem.
Uroczyste otwarcie
31 października o godz. 14 nastąpiło symboliczne otwarcie Portu Lotniczego Berlin Brandenburg. Dokonało się ono poprzez jednocześnie lądowanie na dwóch pasach startowych samolotu Lufthansy i easyJet. Następnie przyleciały maszyny innych przewoźników, a pasażerowie wysiadali na Terminalach 1 i 5BER. Na 1 listopada zaplanowano pierwsze odloty z Terminala 1 i 5 BER. 4 listopada lądowanie samolotu linii Qatar Airways zainauguruje funkcjonowanie nowego pasa startowego. 8 listopada nastąpi oficjalne zamknięcie lotniska Tegel.
Berlin Brandenburg zastąpi trzy lotniska podzielonej przez zimną wojnę stolicy Niemiec. Schönefeld był lotniskiem Berlina Wschodniego, a Tempelhof i Tegel lotniskami Berlina Zachodniego. Port lotniczy Schönefeld został włączony w struktury nowego lotniska BER. Tempelhof jest nieczynny od 2008 r., a zamknięcie lotniska Tegel zakończy proces tworzenia jednego lotniska dla Berlina.
Lockdown zamyka nowe lotnisko
31 października br. Instytut im. Roberta Kocha w Berlinie poinformował, że liczba nowych potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem w Niemczech wzrosła w ciągu ostatniej doby o 19 059. Jest to najwyższy dzienny przyrost zachorowalności. Zmarły 103 osoby, u których stwierdzono COVID-19. Kanclerz Angela Merkel określiła sytuację panującą w Niemczech jako dramatyczną.
Dla powstrzymania rozszerzającej się błyskawicznie na dużą skalę drugiej fali epidemii koronawirusa rząd federalny oraz władze krajów związkowych od 2 listopada wprowadzają kolejne obostrzenia, które obowiązywać będą do końca miesiąca. Co prawda nie ma w nich zakazu podróżowania w tym wyjazdów za granicę, ale zaleca się nieodbywanie podróży, jeśli nie są one konieczne. Dotyczy to nie tylko dłuższych wyjazdów wypoczynkowych, ale także wycieczek jednodniowych, a nawet wizyt u krewnych.
Hotele nie mogą świadczyć usług od 2 listopada. Restauracje, bary, kluby, dyskoteki i puby też mają być zamknięte. Muzea, teatry, kina, parki rozrywki, baseny i podobne obiekty również nie będą funkcjonować. W miejscach publicznych będą mogli przebywać razem członkowie tylko dwóch gospodarstw domowych, maksymalnie 10 osób. Takie wymogi praktycznie uniemożliwiają odbywanie podróży po kraju.
Wiele państw np. Włochy, Holandia, czy Czechy wprowadza surowe obostrzenia. Francja, Anglia i Austria wprowadziły nawet całkowity lockdown. Osoby przyjeżdżające do Niemiec z państw uważanych za obszar ryzyka muszą odbyć 14-dniową kwarantannę. Takie obostrzenia paraliżują komunikację międzynarodową.
Wiele lotów krajowych i międzynarodowych jest odwoływanych. Liczba pasażerów w realizowanych lotach jest minimalna. Na zaistniałej sytuacji ucierpi m.in. nowe berlińskie lotnisko, którego działalność zostanie wyhamowana już na samym starcie. To spowoduje kolejne straty finansowe i narastanie zadłużenia.
Okazuje się, że lotniska mogą też zarobić na pandemii koronawirusa. Samoloty, jak nie latają, to potrzebują miejsc postojowych. Lotnisko BER chce skorzystać z tej okazji i aby podreperować swój budżet buduje 15 dodatkowych miejsc postojowych dla samolotów. W 2018 r. koncern Volkswagen wydzierżawił od BER miejsca postojowe na płycie lotniska i w wielokondygnacyjnych garażach dla ponad 8 000 swoich samochodów, które czekały tu na certyfikację. Biznes to biznes. Okazuje się, że lotnisko może zarobić nie tylko na lataniu, ale także na garażowaniu.