Jak dowiedział się money.pl, kryzys w turystyce nie omija obiektów powiązanych ze skarbem państwa. Z pracą żegnają się m.in. pracownicy ośrodków wypoczynkowych "Mauritius" w Szklarskiej Porębie oraz "Dąb" w Ustroniu należących do Poczty Polskiej. W sumie kilkadziesiąt osób.
Możliwe są także rozstania z kadrą "Olimpu", "Retro" i "Rzemieślnika", czyli "policyjnych" (obiekty należą do spółki Centrum Usług Logistycznych (CUL) i podlegają Komendantowi Głównemu Policji) placówek ze Szklarskiej Poręby. Tam pracownicy z początkiem grudnia dostali tzw. wypowiedzenia zmieniające.
W przeciwieństwie do klasycznych wypowiedzeń nie oznaczają one utraty pracy. Kto jednak nie przyjmie nowych warunków, czyli nie zgodzi się na połowę dotychczasowej pensji, zgodnie z prawem pracy straci posadę.
Informację o zwolnieniach przekazał nam były burmistrz Szklarskiej Poręby Grzegorz Sokoliński.
W rozmowie z money.pl były burmistrz powiedział, że osobiście rozmawiał z osobami z CUL w Szklarskiej Porębie, które poinformowały go, że na początku grudnia dostały pisma o nowych warunkach.
- Wszyscy pracownicy, a w każdym obiekcie było to kilkadziesiąt osób, mieli albo zgodzić się na obniżenie wynagrodzenia o połowę, albo pożegnać z pracą. Wielu z nich wybrało tę drugą opcję, czyli odejście z pracy – twierdzi Sokoliński.
Jak informuje nasz rozmówca, wypowiedzenia zostały wręczone pracownikom na początku miesiąca, zatem pracownicy, którzy mają 3-miesięczne okresy wypowiedzeń, muszą najdalej do połowy stycznia 2021 r. poinformować pracodawcę o swojej decyzji. Odmowa przyjęcia obniżenia wynagrodzenia automatycznie oznacza utratę pracy bez prawa do odprawy.
Ośrodki należące do CUL są w tej chwili zamknięte. Emilia Sadowska, dyrektor CUL, w rozmowie z money.pl, potwierdziła, że pracownikom wynagrodzenia zostały obniżone zgodnie z ustawą.
W mailu wysłanym do naszej redakcji napisała jednocześnie, że w CUL nie ma aktualnie żadnych zwolnień grupowych.
Poczta namawia do dobrowolnych odejść
Z kolei Poczta Polska twierdzi, że w ich ośrodkach wypoczynkowych zwolnienia są, ale nie są przymusowe. W komunikacie prasowym przesłanym do money.pl czytamy, że pracownicy ośrodków szkoleniowo-wypoczynkowych mogą skorzystać z programu dobrowolnych odejść.
"W ramach programu pracownicy, którzy decydują się na odejście z pracy, otrzymują dodatkowe świadczenie pieniężne. Rozwiązanie stosunku pracy następuje na mocy porozumienia stron" - podkreśla Justyna Siwek, rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej.
Informację o rozstaniach w ośrodkach w Ustroniu i Szklarskiej Porębie potwierdzają nam pocztowi związkowcy.
Zwracają przy tym uwagę na jeszcze jedną kwestię. Ich zdaniem Poczta Polska, zachęcając do odejść, może przygotowywać się do oddania części swoich obiektów hotelowych i wypoczynkowych w zarząd Polskiego Holdingu Hotelowego.
- Ośrodki wypoczynkowe wymagają gruntownego remontu i inwestycji. Wyposażenie pochodzi tam z epoki wczesnego Gierka. Na modernizację potrzebne są setki tysięcy złotych, których zarząd Poczty nie ma – uważa pocztowiec, proszący o anonimowość.
Biuro prasowe spółki tego jednak nie potwierdza. Wspomniany Polski Holding Hotelowy natomiast wprost zaprzecza domysłom związkowców.
"Obecnie nie są prowadzone rozmowy na temat przejęcia przez Polski Holding Hotelowy obiektów należących do Poczty Polskiej i do policji" - czytamy w przesłanym money.pl oświadczeniu.
Prywatni hotelarze chcą walczyć w sądach
Sytuacja ośrodków należących do Poczty Polskiej i CUL to jedynie wierzchołek góry lodowej problemów całej branży. Temat przejęć upadających hoteli przez państwo pojawia się także w rozmowach z przedsiębiorcami, którzy boją się utraty swoich biznesów. Zwracają uwagę, że taką możliwość daje prawo. Chodzi dokładnie o zapisy Ustawy o systemie instytucji rozwoju.
Według adwokata Michała Fertaka taki scenariusz jest realny.
- Pozostaje mieć nadzieję, że intencją ustawodawcy nie było ułatwienie spółkom Skarbu Państwa przejmowania za bezcen upadających spółek komercyjnych - mówi prawnik.
Polski Holding Hotelowy podkreśla, że realizuje wyłącznie cele wyznaczone mu przez Ministra Aktywów Państwowych i dotyczą one wyłącznie konsolidacji hoteli należących do spółek Skarbu Państwa. Nie ma mowy o żadnych obiektach prywatnych.
Kwestia ewentualnych przejęć to na razie jednak tylko problem teoretyczny. Większym jest brak wpływów przez lockdown. Hotelarze już teraz zapowiadają, że o swoje interesy będą walczyć razem z restauratorami przed sądami.
- Przedsiębiorcy chcą pełnej rekompensaty za straty spowodowane rządowymi ograniczeniami w prowadzeniu działalności gospodarczej - mówi radca prawny Anna Coban.
Do Polskiej Izby Hotelarzy zgłaszają się już pierwsi poszkodowani przedsiębiorcy.
- Na razie są to zgłoszenia od gastronomii. Z każdą godziną wniosków o pomoc naszych prawników przybywa - informuje Marek Łuczyński, prezes PIH.
Jak policzyła Izba, do końca listopada w hotelarstwie pracę straciło już 80 tys. pracowników, a do końca roku będzie ich łącznie 120 tys.
Z informacji uzyskanych z ZUS oraz w obiektach noclegowych wynika, że redukcje personelu hotelowego mają sięgnąć w tym roku ok. 30 proc.