Ceny napojów i przekąsek w kinie zawsze były wysokie. Ale kwota, jaką trzeba zapłacić za wodę, potrafi zwalić z nóg.
"Oto cena pół litra wody gazowanej zwykłej" - pisze nasz czytelnik pokazuje paragon, na którym widnieje kwota 8,90 zł.
Sprawdziliśmy, ile butelka takiej samej wody kosztuje w sklepie. W jednym z popularnych marketów można ją kupić za 2,09 zł.
Różnica jest zatem ogromna. Pytanie, czy warto było w taką wodę zainwestować.
Bo jeśli porównamy ceny wody butelkowanej z tą dostępną powszechnie w kranach, to okazuje się, że nawet kupiona w sklepie butelka jest absurdalnie droga.
Cena litra wody źródlanej, zapakowanego w plastikową butelkę to średnio koszt 2-3 zł. Tymczasem litr kranówki, w zależności od miasta, potrafi kosztować niewiele ponad 1 grosz.
Mimo takiej różnicy cenowej wciąż stosunkowo niewielu Polaków decyduje się na picie wody prosto z kranu. Robi to niecała połowa.
Rocznie na wodę w butelkach wydajemy 3 miliardy złotych, kupując za to 4,5 mld butelek.
Skąd taka niechęć do kranówki? To nawyk rodem z PRL. Woda w kranach w większości pochodziła wtedy z wód powierzchniowych, które były zanieczyszczone. Nie przechodziła też drobiazgowej kontroli, która odbywa się obecnie.
Zdecydowana większość wody dostępnej w polskich kranach to woda z ujęć podziemnych. Zanim popłynie rurami jest oczyszczana i kontrolowana.
Mało tego, jakość wody kranowej w polskich miastach nie odbiega wcale od tej, za którą przepłacamy w sklepach.