Jak miałoby wyglądać zaświadczenie o zaszczepieniu przeciwko COVID-19? Ciągle nie mana to jednego pomysłu, jednak część krajów - głównie tych, które zarabiają na turystyce - i niektóre linie lotnicze podkreślają, że posiadanie "paszportu covidowego" mogłoby udogodnić podróże.
Premier Grecji Kyriakos Micotakis stwierdził niedawno, że akceptowane w całej Unii zaświadczenia o szczepieniach mogłyby ułatwić swobodę przemieszczania się po Europie zaszczepionym osobom. Z kolei rząd Danii przekazał, że do końca lutego wprowadzi specjalne koronapaszporty, które pomogą przedstawicielom biznesu w odbywaniu podróży służbowych.
Również prezes australijskich linii Qantas zapowiedział, że w przypadku lotów międzynarodowych pasażerowie będą mogli wejść na pokład tylko z dokumentem potwierdzającym zaszczepienie na koronawirusa.
A w Polsce? Pod koniec stycznia pojawiła się informacja, że trwają już prace nad system elektronicznych zaświadczeń. Jednak w poniedziałek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapowiedział, że może się ostatecznie okazać, iż żadnych potwierdzeń nie będzie.
- Wiele krajów rozważa "paszport covidowy", ale myślę, że fizycznie to się nie pojawi. Szczepienie jest dobrowolne, więc trudno korzystanie z samolotu warunkować tym, że jesteśmy zaszczepieni. Może jakieś prywatne linie będą chciały to wprowadzić, ale państwa raczej nie - stwierdził.
W poniedziałek wysłaliśmy więc do resortu zdrowia pytania, w których chcieliśmy doprecyzować, czy faktycznie plany dotyczące pracy nad takim systemem zostały porzucone, czy jednak Polska planuje wprowadzić "paszport covidowy". Odpowiedzi opublikujemy, jak tylko je otrzymamy.
A co na to polska branża? - Trudno komentować coś, co jeszcze nie jest zarysowane. Jednak mogę powiedzieć, że branża przyjmie z zadowoleniem każde rozwiązanie, które w uporządkowany sposób pozwali na powrót do podróżowania - mówi money.pl Maciej Szczechura, członek zarządu firmy Rainbow.
- Szczególnie mam na myśli sezon letni, który dla branży turystyki wyjazdowej będzie kluczowy z punktu widzenia prowadzenia biznesu. Każde rozwiązanie, które pozwoli uniknąć otwierania granic na przemian z zamykaniem z dnia na dzień bez żadnej informacji, będzie mile widziane - tłumaczy.
- Zastanawiałbym się nad takim rozwiązaniem, że osoby, które zostałyby zaszczepione, nie musiałyby odbywać kwarantanny, a pozostałe byłyby traktowane zgodnie z obecnym reżimem - dodaje.
Europa się zamyka
W tym momencie osobom, które planują podróże zagraniczne, pozostaje śledzenie obostrzeń. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych apeluje o unikanie wyjazdów, jeśli nie są one konieczne. Resort przypomina też o konieczności odbycia kwarantanny po powrocie do Polski. Jeśli chodzi o pozostałe kraje w Europie, to jedne przedłużają obostrzenia dla podróżujących, a niektóre wprowadzają nawet nowe.
I tak: podróżni przybywający do Francji z państw Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Szwajcarii muszą przedstawiać negatywny wynik badania na obecność koronawirusa. Dla osób spoza wymienionych obszarów nie ma możliwości wstępu.
Negatywny test i 10-dniowa samoizolacja to także warunki konieczne, aby dostać się do Wielkiej Brytanii. Czechy zezwalają na wjazd tylko w niezbędnych okolicznościach, a Belgia zakazała podróży turystycznych do końca marca. W przypadku Niemiec chęć przyjazdu trzeba zgłosić przez specjalną stronę internetową. Tu także obowiązuje przedstawienie wyniku testu oraz 10-dniowa kwarantanna.
Branża w Polsce czeka na 12 lutego
Z kolei dla turystyki krajowej kluczowy będzie 12 lutego. Jak wynika z zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, tego dnia właściciele hoteli i kwater będą mogli ponownie przyjmować gości. Co ważne, decyzja rządu jest warunkowa. Została wydana na dwa tygodnie. Co potem? Wszystko zależy od kilku czynników: tego, czy turyści będą dochowywali środków bezpieczeństwa i czy częściowe otwarcie turystyki wpłynie na wzrost zakażeń.
Wiadomość o otwarciu miejsc noclegowych sprawiła, że turyści zaczęli szturmem wyszukiwać możliwości rezerwacji. - Widzimy spore zainteresowanie. Po konferencji prasowej premiera Morawieckiego liczba zapytań wzrosła nawet o 70-80 proc. - mówi Kamila Miciuła z portalu Nocowanie.pl.
Gdzie pojawia się najwięcej rezerwacji? Miciuła wskazuje, że sporym zainteresowaniem cieszą się przede wszystkim kierunki górskie, a więc Zakopane, Karpacz, Szklarska Poręba, Wisła czy Szczyrk. Na liście wakacyjnych kierunków zamyka Łeba. Wśród popularnych miejscowości na wakacje 2021 znalazły się jeszcze: Polańczyk, Krynica Morska, Szczawnica, Okuninka nad Jeziorem Białym, Karwia, Solina i Jastarnia.
Co ciekawe, w pytaniach od polskich turystów pojawia się pewien schemat. Coraz częściej szukają noclegów raczej nie w największych kurortach, a miejscowościach leżących w ich pobliżu. Lawinowo rośnie też popularność wynajmu domów na wyłączność.