Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych został zaprojektowany jako broń w walce z praniem brudnych pieniędzy i terroryzmem. Mają się do niego wpisywać osoby fizyczne, które sprawują bezpośrednią lub pośrednią władzę w spółce.
Choć miał wystartować w kwietniu, do dziś się to w pełni nie udało. Najpierw poddał się w starciu z koronawirusem. W związku z pandemią termin wpisów do rejestru został wydłużony o trzy miesiące - do ostatniego poniedziałku. Jednak zainteresowani tak bardzo odkładali w czasie obowiązek, że w poniedziałek rozgrzane serwery skarbówki po prostu padły. W 150 tysiącach spółek, które zostawiły to na ostatni dzień, trwało nerwowe odświeżanie strony w serwisie podatki.gov.pl, za pomocą której można się zarejestrować.
W tej sytuacji termin na dopisanie został wydłużony o jeden dzień i minął o północy we wtorek 14 lipca. Okazało się jednak, że system wciąż nie działał bez zarzutu, a firmy wydzwaniały do Ministerstwa Finansów pytając, kiedy usterki zostaną usunięte. Wprawdzie we wtorek udało się przyjąć 45 tys. wniosków, ale jednak MF podjęło decyzję o wydłużeniu terminu przyjmowania zgłoszeń do czasu pełnego usunięcia awarii.
Kto więc nie zdążył się zarejestrować, ma czas. Nie wiadomo jednak, jak dużo, więc lepiej nie odkładać tego obowiązku na bliżej nieokreślone "później". Jak słyszymy w wydziale prasowym MF, zainteresowani muszą śledzić komunikaty na stronie resortu, bo gdy usterki zostaną usunięte i potwierdzi to komunikat, spółki będą miały równe 24 godziny od jego publikacji na dokonanie rejestracji.
Szacuje się, że zarejestrować w CRBR musi się ok. 420-450 tys. spółek. Ustaliliśmy, że jak dotąd komplet danych złożyło 310 tys. zobowiązanych.
I dla wielu z nich wcale nie była to szybka formalność, bo rejestracja mogła nastręczać problemów.
Wątpliwości i pytania. Spółki miały problemy z uzupełnieniem formularza
Ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu (ustawa AML) rozumie przez beneficjenta rzeczywistego osobę fizyczną (lub osoby fizyczne) sprawujące bezpośrednio lub pośrednio kontrolę nad daną spółką, w szczególności poprzez posiadanie odpowiedniej liczby głosów w organie decyzyjnym lub udziałów w jej majątku. Choć brzmi jak coś oczywistego, w praktyce wiele spółek miało problem z uzupełnieniem formularza.
- Definicja jest nieprecyzyjna. Nie reguluje wprost zasad ustalania beneficjenta w przypadku spółek osobowych (m.in. jawnej i komandytowej) oraz pomija specyficzną sytuację małżonków wspólników spółek, których jednostki uczestnictwa w spółce wchodzą do majątku wspólnego, objętego ustawową wspólnością małżonków – zauważa Justyna Nykiel, prawnik z kancelarii Grant Thornton.
W związku z tym ustalenie, kto tak naprawdę jest beneficjentem rzeczywistym, okazało się w wielu przypadkach ogromnym wyzwaniem. To niejedyna trudność, na którą napotkały spółki.
- Znakomita część naszych klientów to spółki z kapitałem zagranicznym. Zastanawiały się one, czy spółki, których jedynym wspólnikiem jest inna spółka zagraniczna, w ogóle zobowiązane są do podawania danych beneficjenta i jak weryfikować dane w takiej sytuacji - mówi ekspertka.
Innym problemem dla spółek z kapitałem zagranicznym było określenie, kim jest osoba sprawująca wyższe stanowisko kierownicze i kiedy można taką osobę wskazać jako beneficjenta.
Zrozumienie przepisów i tego, co ustawodawca miał na myśli, to jedno. Jednak już samo wypełnienie formularza nastręczyło trudności firmom z zagranicznymi powiązaniami. Ministerstwo Finansów nie zapewniło bowiem formularzy w języku innym niż polski.
To nie koniec schodów.
- Na etapie składania podpisu konieczne było wybranie określonych ustawień w systemie, nieco innych niż ustawienia przeznaczone do podpisywania sprawozdań finansowych, i w związku z tym wiele prób podpisywania kończyło się fiaskiem – wylicza Justyna Nykiel kolejne problemy, z którym zetknęli się zagraniczni klienci, którym doradzała w zawiłościach Rejestru.
Odpowiedzialność karna za nieprawdziwe informacje
Wreszcie, formularz jest tak zawiły, że nie zawsze wiadomo, co w ogóle w niego wpisać, żeby skarbówka nie posądziła nas o kłamstwo. A za złożenie fałszywego oświadczenia grozi odpowiedzialność karna.
- Za tego rodzaju czyn zabroniony ustawa przewiduje karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat – przypomina prawniczka.
To tylko kilka uwag z dość długiej listy zastrzeżeń, które firmy zgłaszały swoim doradcom. O ile dla dużych spółek korzystanie z pomocy prawników i doradców podatkowych to oczywistość, to małe spółki musiały sobie radzić same lub wykupić dodatkowe konsultacje w kancelariach prawnych. Na ile prawidłowo wypełniły formularze, dowiemy się wkrótce, gdy organy zaczną weryfikować oświadczenia.
Nawet 1 mln zł kary za brak wpisu
Spółki, które nie dopiszą się w terminie do rejestru, muszą liczyć się z karą finansową do 1 mln zł. To maksymalny wymiar kary i należy zakładać, że firmy nie będą aż tak surowo karane. Trudno jednak dziś powiedzieć, jaka będzie praktyka organów w tym zakresie.
Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych – kto ma obowiązek?
Do ujawnienia danych beneficjenta rzeczywistego w Centralnym Rejestrze Beneficjentów Rzeczywistych zobowiązane są wszystkie spółki handlowe wpisane do rejestru przedsiębiorców KRS (za wyjątkiem spółek publicznych oraz partnerskich).
Obowiązek ten nie dotyczy więc osób prowadzących działalność gospodarczą na podstawie wpisu do CEiDG, spółek cywilnych i oddziałów przedsiębiorców zagranicznych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl