19 zł brutto - o tyle więcej do obecnej pensji 6750 zł brutto mieliby od lipca 2021 dostać lekarze specjaliści w ramach gwarantowanych płac minimalnych. To propozycja, którą wysuwa resort zdrowia na forum trójstronnego zespołu ds. ochrony zdrowia przy Radzie Dialogu Społecznego.
Propozycja ministerstwa zaskoczyła związkowców z OZZL. Szef związkowców Krzysztof Bukiel zwrócił się w liście do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o interwencję.
My również pytaliśmy resort zdrowia o kwestie wynagrodzeń dla medyków. "Minister zdrowia dostrzegając potrzebę uporządkowania obszaru wynagrodzeń w sektorze ochrony zdrowia, prowadzi rozmowy ze związkami zawodowymi, organizacjami pracodawców oraz samorządami zawodów medycznych na temat systemowego regulowania wynagrodzeń we wszystkich grupach zawodowych" - poinformowało nas biuro komunikacji resortu zdrowia.
"Jak Pan sobie wyobraża zbudowanie systemu ochrony zdrowia o odpowiedniej dostępności i jakości, w którym pracują specjaliści z wynagrodzeniem na poziomie pensji wykwalifikowanego robotnika?" - pyta z kolei w liście otwartym do szefa rządu przewodniczący zarządu OZZL.
Podwyżka czyli obniżka?
W rozmowie z money.pl szef związków zawodowych medyków dodaje, że ministerialna propozycja podwyżki jest de facto obniżką. Jak to możliwe?
Otóż pensje medyków wyliczane są za pomocą tak zwanych "współczynników pracy". Chodzi o relacje między płacą zasadniczą dla danego zawodu a przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce za rok ubiegły.
Zawiłe? Niekoniecznie. Pokażmy to na konkretach. Do tej pory współczynnik ten dla lekarzy specjalistów wnosił 1,6. To znaczy, że tyle przeciętnego wynagrodzenia dostawał specjalista w Polsce. Dawało to kwotę 6750 zł brutto miesięcznie.
"Dodatek Szumowskiego" wygasa. Szpitale zostają same
Teraz rząd proponuje lekarzom nie 1,6, a 1,31 przeciętnej pensji. Kwotowo oznacza to 19 zł brutto więcej od obecnej wypłaty, gdyż wzrosła przeciętna pensja w gospodarce. Mimo że lekarz dostanie wynagrodzenie o parę złotych wyższe, to faktyczny stosunek jego pensji do średniego wynagrodzenia w gospodarce został zmniejszony.
- Skoro pensja lekarza specjalisty będzie stanowiła nieco ponad 1,3 przeciętnej, to jak inaczej traktować taką propozycję, jeśli nie jako obniżkę - pyta w rozmowie z money.pl dr Bukiel.
"Nie sądzimy, aby był Pan tak naiwny"
Zdaniem OZZL pensja na poziomie 6769 zł brutto dla wyspecjalizowanego lekarza to zdecydowanie za mało, a na stawki wyższe (dyrektorzy szpitali mają prawo przyznawania wyższych pensji) liczyć nie mogą, bowiem w Polsce jednostki te już działają na skraju opłacalności.
"Czy naprawdę wierzy Pan, że wysokiej klasy specjaliści, którzy po 6-letnich studiach musieli kształcić się kolejnych 10 lat, zadowolą się taką płacą? Wiadomo bowiem, że szpitali, działających od lat w stanie trwałego niedoboru środków, nie stać, aby zapewnić swoim pracownikom płace wyższe niż minimalne, gwarantowane prawem" - zauważa dr Bukiel w liście do premiera Morawieckiego. "Nie sądzimy, aby był Pan tak naiwny" - dodaje szef OZZL.
Jak podkreśla, niskie wynagrodzenia powodują, że lekarze decydują się dorabiać na dodatkowych dyżurach, w przychodniach czy innych placówkach medycznych. Dr Bukiel wskazuje, że to skutkuje stałym zmęczeniem, większą liczbą błędów, czasem brakiem empatii wobec chorych. Sytuacja ta uderza więc nie tylko w medyka, ale przede wszystkim pacjenta.
Argumentuje, że spora część zrezygnuje z pracy w publicznych szpitalach, przechodząc na stałe do sektora prywatnego albo wyjedzie z kraju. To w świetle drastycznych niedoborów kard (Naczelna Izba Lekarska mówi o co najmniej 68 tys. brakujących specjalistach) tym bardziej pogrąży system opieki zdrowotnej.
"Niech Pan nie liczy na to, że da się ich zastąpić lekarzami sprowadzanymi spoza UE. Nawet jeśli przyjadą do Polski, zachęceni brakiem jakichkolwiek wymagań odnośnie ich kwalifikacji, to nie zapewnią świadczeń odpowiedniej jakości i nie poprawią w ten sposób losu polskich pacjentów" - pisze dr Bukiel.
Chodzi o uproszczoną procedurę uzyskania prawa wykonywania zawodu w Polsce. O sprawie pisaliśmy już na łamach money.pl.
Temat płac minimalnych w ochronie zdrowia wrócił w związku z wygasającą z końcem czerwca tak zwaną "ustawą Szumowskiego" - o czym więcej przeczytasz w money.pl w poprzednich naszych tekstach.
Zgodnie z jej zapisami tylko do końca czerwca budżet będzie pokrywać wynegocjowane wyższe pensje lekarzy specjalistów, którzy zdecydowali się podpisać lojalki, czyli pracować w tylko jednym szpitalu. To jednak oznacza, że szpitale same będą musiały pokryć wyższe pensje, a na to ich nie stać. W ramach RDS rząd przedstawił więc nowe propozycje nowelizacji ustawy, aby rozwiązać kwestię podstawowych wynagrodzeń. Sprawa nie jest zamknięta.