Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Żółciak,Grzegorz Osiecki
|
aktualizacja

Pięć punktów Ursuli i trzy problemy polskiego rządu. Oto co budzi wątpliwości w planie dozbrajania Europy

1214
Podziel się:

Dzień po ogłoszeniu planu dozbrajania Europy przez Komisję Europejską polski rząd wszedł w zaawansowane negocjacje o przesunięciach pieniędzy unijnych na zbrojenia. Te w sprawie zmian w KPO idą dobrze, ale część propozycji Brukseli dotyczących polityki spójności budzi niepokój polskich władz.

Pięć punktów Ursuli i trzy problemy polskiego rządu. Oto co budzi wątpliwości w planie dozbrajania Europy
Polska liczy na kilkadziesiąt miliardów złotych dla polskiego przemysłu (PAP, Wiktor Dąbkowski)

W czwartek unijni przywódcy spotykają się na nadzwyczajnym szczycie Rady Europejskiej, by rozmawiać o dalszym wsparciu dla Ukrainy i europejskiej obronności.

"Mamy przed sobą dwie potencjalne ścieżki. Pierwsza to przebrnięcie przez obecny okres w sposób menedżerski, aby wprowadzać fragmentaryczne lub stopniowe odpowiedzi na sytuację na miejscu w Ukrainie lub gdzie indziej. Druga to sprostanie tej chwili. Zmobilizowanie ogromnych zasobów Europy. Przywołanie naszego wspólnego ducha, aby bronić demokracji. Wierzę, że druga opcja jest naszym jedynym wyborem. Jest to, w końcu, nasz prawdziwy cel" - napisała szefowa KE Ursula von der Leyen w liście do unijnych przywódców. 

W kontekście Ukrainy rozmowy mają dotyczyć roli, jaką Europa mogłaby odegrać w planie pokojowym, przede wszystkim pod kątem gwarancji bezpieczeństwa. Wśród liderów europejskich nie ma przekonania, że głównym gwarantem mogłyby być Stany Zjednoczone, aktualnie negocjujące z Putinem oraz ograniczające pomoc wojskową i wywiadowczą dla Ukrainy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: USA negocjują z Rosją. "Muszą zrozumieć jakim jest zagrożeniem"

Pięć punktów Ursuli i trzy problemy rządu

Drugim ważnym tematem rozmowy będzie dozbrajanie Europy w związku z ogłoszonym w tym tygodniu przez szefową KE pięciopunktowym planem. Mówiąc najogólniej, zakłada on poluzowanie reguł korzystania z funduszy europejskich przez kraje członkowskie, by część z nich można było wykorzystać na wydatki zbrojeniowe.

Z naszych rozmów wynika, że polski rząd na ten moment dostrzega tu co najmniej trzy zasadnicze problemy.

Po pierwsze, to tzw. klauzula obronnościowa. "Pożyczki udzielane w ramach nowego instrumentu UE korzystałyby z krajowej klauzuli wyjścia w ramach Paktu Stabilności i Wzrostu" - pisze Ursula von der Leyen w liście do unijnych przywódców.

Jak tłumaczy nasz rozmówca z rządu, w praktyce oznaczałoby to, że kraj członkowski dokonuje jakichś wydatków na cele obronne, a potem to KE oceniałaby, czy będą one brane pod uwagę przy ocenie stanu finansów państwa (co ma znaczenie przy uruchamianiu procedury nadmiernego deficytu przez KE). Polski rząd wolałby, aby powstała lista konkretnych przypadków podchodzących pod klauzulę wyjścia, a nie by jednostronnie decydowała o tym Bruksela.

- Szczegóły propozycji szefowej KE są dopiero opracowywane w samej Komisji. Oni jeszcze sami do końca nie wiedzą, jak miałoby to wyglądać - wskazuje kolejny rozmówca z rządu.

- Dlatego my pracujemy na naszym pomyśle ze stycznia, który bardzo precyzyjnie proponuje rozszerzenie wydatków także o zwiększanie liczebności armii czy inwestycje infrastrukturalne. Do tej pory KE stosowała bardzo wąską interpretację, ale wydaje się, że teraz chce rozszerzyć definicję w tej swojej klauzuli wyjścia. My chcemy, by nie były wliczane wydatki obronnościowe poczynione od początku wojny - podkreśla osoba z rządu.

Po drugie, to kwestia tego, gdzie inwestować pieniądze unijne na obronność. KE zamierza uruchomić na ten cel instrument w formie pożyczek - 150 mld euro.

"Dalsze zwiększenie oddziaływania tego nowego instrumentu zostałoby osiągnięte poprzez wspólne zakupy, co zapewniłoby interoperacyjność i przewidywalność, zredukowałoby koszty oraz stworzyłoby skalę niezbędną do wzmocnienia naszej europejskiej bazy przemysłu obronnego" - pisze szefowa KE.

Na jakie pieniądze liczy Polska?

Problem w tym, że cały czas słychać o różnicach zdań pomiędzy krajami takimi jak Polska i Francja, odnośnie do tego, czy wspólne zakupy mogłyby być dokonywane także poza Unią Europejską, np. w Korei Płd. czy USA. Polski rząd opowiada się za taką opcją, ale nawet jeśli okaże się, że jest to niemożliwe, to nie będziemy o to raczej kruszyć kopii z uwagi na samą skalę wsparcia, którą tak czy inaczej zamierzamy wykorzystać.

Liczymy, że z tych 150 mld euro przypadnie nam może do 10 proc. To byłoby kilkadziesiąt miliardów złotych dla polskiego przemysłu, bo dziś dość trudno jest zdobyć finansowanie na rynku dla działającego przy BGK Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych - przyznaje rozmówca money.pl z rządu.

Po trzecie, pewne obawy - i to zarówno w rządzie, jak i opozycji - budzi zapowiedź szefowej KE dotycząca zmian w polityce spójności, z której pieniądze częściowo można byłoby przekierować na obronność.

To dobrze, że będzie przesunięcie z KPO, bo wszystkich pieniędzy i tak rząd by nie wydał. Natomiast z polityki spójności w Polsce od lat finansowane są podstawowe rzeczy, jak np. drogi czy inwestycje w ochronę zdrowia. Pytanie, czy pod płaszczykiem obronności nie zaczyna się właśnie proces rozmontowania polityki spójności, której Polska jest największym beneficjentem - zastanawia się polityk PiS.

Rozmówcy z rządu mają innego rodzaju wątpliwości.

- To, co KE na razie położyła na stole w sprawie polityki spójności, to żadna zmiana. Już teraz każde państwo może przesunąć 5 proc. wartości swojej koperty narodowej na inne cele. Praktycznie nikt z tego nie korzysta, ale możliwość jest. A oni sobie wymyślili, że można byłoby to przesunąć na jakiś fundusz, centralnie zarządzany przez KE. Wobec czego tabunu chętnych do takich przesunięć może nie być, a poza tym mówimy o jakichś 20 mld euro w skali całej UE, więc to zupełnie nie ta skala działania - wskazuje jeden z nich.

Polska będzie walczyć w Brukseli. Chce ważnej zmiany

Dlatego, jak słyszymy, polska delegacja zamierza walczyć w Brukseli o głęboką zmianę unijnego rozporządzenia o polityce spójności, by to w jej ramach, a nie poprzez przesunięcia, można było finansować przedsięwzięcia obronne.

- Trzeba też odejść od terroru zasady "do no significant harm" (DNSH - unijna zasada mówiąca, że żadne działania finansowane ze środków europejskich nie mogą pogarszać stanu środowiska naturalnego i przyczyniać się do eskalacji kryzysu klimatycznego - przyp. red.). Bo jak inaczej wesprzeć przemysł zbrojeniowy, który jest emisyjny? - mówi rozmówca money.pl.

W liście przewodniczącej KE do liderów państw nie ma szczegółów dotyczących zmian w polityce spójności. Mowa jest m.in. o "dodatkowych możliwościach i zachętach do zwiększenia finansowania sektora obronnego". Chodzi np. o zniesienie istniejących ograniczeń dla wsparcia dużych przedsiębiorstw w sektorze obronnym, zwiększenie zachęt finansowych, takich jak prefinansowanie i współfinansowanie i ułatwienie procesu dobrowolnych transferów do innych funduszy UE z celem obronnym.

Zmiany w KPO jak po maśle

Dużo sprawniej idzie negocjowanie zmian "obronnościowych" w polskim KPO. Już w środę - a więc chwilę po ogłoszeniu pięciopunktowego planu szefowej KE - minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że w ramach KPO powstanie nowy fundusz "Bezpieczeństwa i obronności" na kwotę 30 mld zł. Będzie można je wydać m.in. na badania obronne i produkcję polskich firm zbrojeniowych.

Pieniądze - w postaci preferencyjnych pożyczek - pochodzą z instrumentu KPO "Zielona transformacja miast". Uznano, że samorządy i tak nie zdążą wszystkiego wydać na swoje projekty zanim dojdzie do finalnego rozliczenia polskiego KPO.

Nasz rządowy rozmówca zorientowany w przebiegu rozmów z KE podkreśla, że po ogłoszeniu przez Ursulę von der Leyen planu dozbrajania Europy urzędnicy w Komisji "kompletnie zmienili podejście i są całkowicie za przesunięciami". - Rozmowy są już właściwie o technikaliach, jak to zrobić - przekonuje.

Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1214)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
zbigniew d.
5 dni temu
Żal mi was usmiechnięci. Wy tu rozliczacie 2 rok pis a tusk sprzedał wasze dzieci. Nigdy nie spłaca tego co on dał do reichu.
UE pajace
4 dni temu
jeszcze niedawno ta sama Europa z niemcami na czele budowała z Kacapem wielkie układy nie słuchajac głosu POLSKI t.o jest porażka całej cywilizacji :( w szczególności Europy która przysłowiowo leżała na worach bawiąc się nakrętkami i bateryjkami budzi się z ręka w nocniku teraz myśli o zbrojeniu kosztem rozwoju cywilizacji i o wojnie , porażka ....
Piotr S.
4 dni temu
Proponuję zakup zeroemisyjnych bomb i czołgów!
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Asa
5 dni temu
Boże chroń Polskę!👍🇵🇱
SOS
5 dni temu
On tylko wykonuje niemieckie rozkazy.
Uśmiechnięty ...
4 dni temu
Wszystko co nasze Niemcom oddamy... Nowy hymn Koalicji A dla Polaków, podatki i pieniędzy nie ma... hahaha
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1214)
Charzyński D
2 dni temu
Oby tylko pieniądze na elektryczne samochody nie były przesunięte na elektryczne czołgi i samoloty.
Teściowa
3 dni temu
Rządzenie Tuska to bezrobocie, drożyzna, inflacja, bieda i postępujące ubustwo.
A.L.
3 dni temu
Tusk to rozpad i upadek wszystkiego.
Myśl Moja
3 dni temu
Skasować 800+ lub tylko dla najbardziej potrzebujących ! Bo po co kasa jak nas Łonuce rozjadą !
zim z.
3 dni temu
Nasz problem w pewnym sensie jest całkiem prozaiczny, mamy ponad 200 tys. żołnierzy zawodowy i na każdego z nich wydajemy ponad 5 tys. zł. miesięcznie, a oni nawet nie potrafią zorganizować bezpiecznego transportu min na naszym obszarze w czasie pokoju. Co z tego, że wydajemy mld $, jak nasi obrońcy wciąż sobie wiążą razem buty.
...
Następna strona