Kilkanaście dni od rozpoczęcia wojny przez Rosję, z dnia na dzień rośnie nie tylko liczba ofiar, ale i finansowych strat spowodowanych m.in. bombardowaniem ukraińskich miast. Ukraina dokumentuje ataki m.in. na ludność cywilną, ale równocześnie szacuje straty spowodowane zbrojną agresją. Wiceminister gospodarki Ukrainy Denys Kudin poinformował, że wartość strat sięga już blisko 120 miliardów dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Skąd pieniądze na odbudowę Ukrainy? Z rosyjskich kieszeni
Kiedy świat nakłada na Rosję i rosyjskich oligarchów kolejne sankcje, pojawiają się pytania, kto zapłaci za odbudowę kraju niszczonego przez rosyjskie wojska. Premier Mateusz Morawiecki apeluje o zamrożenie i konfiskatę aktywów rosyjskiego państwa i rosyjskich oligarchów. Były premier prof. Marek Belka podczas LSE SU Polish Economic Forum w Londynie mówił, że w długoterminowej perspektywie trzeba zorganizować pieniądze na odbudowę Ukrainy, a te zamrożone przez sankcje nałożone na Rosję powinny być jednym z najważniejszych źródeł.
- Setki miliardów dolarów rezerw rosyjskich banków zostało zamrożonych. To z tych pieniędzy powinno się odbudować Ukrainę - wskazuje prof. Belka.
W wyniku sankcji - co przyznał rosyjski minister finansów - rezerwy tego kraju stopniały o 300 mld dolarów. To według niego niemal połowa rezerw posiadanych przez Rosję. Jednak poza pieniędzmi - zdaniem prof. Belki - ktoś powinien wejść w rolę lidera, który pomógłby w odbudowie Ukrainy. Tym liderem - zdaniem prof. Belki - mogłaby być Unia Europejska współpracująca ściśle ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą.
Co świat dziś może zrobić dla Ukrainy
Prof. Marek Belka, który od 2019 roku zasiada w Parlamencie Europejskim, zaznacza, że skala finansowych strat uzależniona jest od długości zbrojnego konfliktu i przede wszystkim tego, jak on się zakończy. Jednak w krótkoterminowej perspektywie, zdaniem byłego premiera, świat dla Ukrainy może zrobić przede wszystkim trzy ważne rzeczy.
- Pierwsza sprawa to dostawa sprzętu wojskowego. Druga to zaopiekowanie się uchodźcami, a trzecia to dalsze polityczne wsparcie ze strony Unii Europejskiej, ponieważ Rosji w tej wojnie chodzi o to, aby Ukraina nie była częścią Zachodu - podkreśla prof. Belka.