Wicepremier i minister aktywów państwowych w wywiadzie dla "Sieci" o miliardach dla Polski z KPO wypowiadał się w nieco innym tonie niż jeszcze niedawno przedstawiciele rządu. Przyznał, że te pieniądze byłyby pozytywnie wpłynęłyby na sytuację Polski i powiedział, że rząd jest pragmatyczny, a z Brukselą w tej sprawie trzeba szukać kompromisu.
Sasin: dziś ważne jest odzyskanie tych funduszy
- W normalnych warunkach powinniśmy walnąć pięścią w stół i odpowiedzieć tym samym. Ale my jesteśmy pragmatykami. Dziś dla Polski ważne jest odzyskanie tych funduszy. Chcemy jeszcze raz spróbować się dogadać. Również po to, by nasi konkurenci polityczni nie zarzucali nam, że nie próbowaliśmy - stwierdził Jacek Sasin.
Najłatwiej zdobyć te pieniądze, dając trzecią kadencję PiS. Jeśli Komisja Europejska zobaczy, że Polaków nie da się tak łatwo zastraszyć, że ten szantaż nie działa, to przyjdzie refleksja, że to nie ma sensu, bo to rozsadza całą Unię - dodał szef MAP.
- My w każdym razie z Unii nie zamierzamy wychodzić, to raczej nas chcą z Unii wypchnąć. (…) nie damy się sprowadzić do roli landu, bo nie wchodziliśmy do jakiejś nowej Rzeszy, ale do wspólnoty równych narodów - kontynuował.
KPO. Rząd "gotowy do dialogu", ale nie do ustępstw
W środę, 9 listopada, w Brukseli mają odbyć się spotkania na wysokim szczeblu z przedstawicielami Komisji Europejskiej ws. KPO. Taką informację przekazał we wtorek minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk. Polityk oświadczył, że udaje się na nie "z gotowością do dialogu".
- Ktoś, kto mówi o tym, że zamierzamy poczynić jakieś ustępstwa, nie zna ani pryncypiów, którymi kieruje się Prawo i Sprawiedliwość, ani też pewnie nie zna mnie i tego, w jaki sposób mam zwyczaj prowadzić negocjacje - zastrzegł przy tym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy: Polski KPO, czyli 23,9 mld euro w formie dotacji i 11,5 mld euro w formie pożyczek dla Polski, został zaakceptowany przez Komisję Europejską na początku czerwca. Pieniądze nie zostały jednak dotąd wypłacone.
Bruksela wyznaczyła nam tzw. kamienie milowe, czyli działania, jakie Polska musi podjąć, by pieniądze do nas popłynęły. Polski rząd się na nie zgodził. Najważniejszy kamień milowy dotyczy niezależności sądownictwa.
Izba Dyscyplinarna została zlikwidowana, czego zatem jeszcze oczekuje Bruksela? M.in. tego, by Polska w pełni zastosowała się do postanowienia TSUE (latem 2021 r. TSUE zobowiązał nasz kraj do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących m.in. uchylania immunitetów sędziowskich), a także przywróciła do orzekania zawieszonych sędziów.