Jak pisze "Rzeczpospolita", w minione wakacje liczba pijanych kierowców wzrosła o 7 proc., a jeżdżących po narkotykach - o 30 proc.
Ministerstwo sprawiedliwości podkreśla, że rozwiązaniem na takie liczby mogłoby być zaostrzenie kar. Z kolei policjanci twierdzą, że trzeba stawiać przede wszystkim na edukację.
- Polskie prawo niedostatecznie zapobiega zjawisku prowadzenia pod wpływem alkoholu. Warto się zastanowić nad zaostrzeniem kar - mówi wiceminister sprawiedliwości Michał Romanowski.
Z klei Komenda Główna Policji twierdzi, że kary są wystarczająco surowe. Dwa lata więzienia, trzy lata zakazu prowadzenia pojazdów czy wysokie grzywny.
- Jeśli to nie działa, to trzeba pomyśleć o kolejnych dolegliwościach. Zanim jednak do tego dojdzie, ja postawiłbym na akcję informacyjną - mówi "Rz" Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.
W ostatnim czasie coraz więcej osób zostaje złapanych za jazdę pod wpływem narkotyków. Wydaje im się bowiem, że te trudniej wykryć niż alkohol w wydychanym powietrzu.
Policja jednak ma coraz więcej urządzeń, które są w stanie wykryć narkotyki w organizmie kierowcy. Na razie ma ich na wyposażeniu 193, niedługo powinno dołączyć 20 kolejnych. To jednak wciąż kropla w morzu potrzeb.
Jeszcze 3 lata temu rocznie notowano 1147 odurzonych kierowców. W 2018 roku było ich już 1765.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl