Informację jako pierwsza podała "Gazeta Wyborcza", która powołała się na trzy niezależne od siebie źródła. Dziennik napisał, że Piotr Wawrzyk straci stanowisko w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Urzędnicy w nieoficjalnych rozmowach mieli stwierdzić, że polityk już "posprzątał biurko".
Piotr Wawrzyk odwołany
Informację o odwołaniu wiceministra w piątek potwierdziło MSZ. W stanowisku przesłanym Polskiej Agencji Prasowej resort wyjaśnił, że premier Mateusz Morawiecki tę decyzję podjął 31 sierpnia. Jej powodem miał być "brak satysfakcjonującej współpracy".
"GW" napisała, że na ostatnim posiedzeniu Sejmu Piotr Wawrzyk starał się "nerwowo dopchać" do prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego, by z nim porozmawiać. Sytuacja ta miała miejsce na dzień przed ogłoszeniem przez partię jej "jedynek" do nadchodzących wyborów parlamentarnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Negocjacje w tej sprawie trwały zresztą do ostatniej chwili. Ostatecznie były już wiceszef MSZ nie tylko nie dostał pierwszego miejsca, ale – jak pisze "GW" – jego miejsce na listach wyborczych jest niepewne. Z ustaleń dziennika wynika, że prezes partii jest wściekły na Piotra Wawrzyka za rozporządzenie o ułatwieniach dla pracowników zagranicznych, m.in. z krajów Bliskiego Wschodu.
Obcokrajowcy przyczyną odwołania wiceministra?
PiS bowiem bardzo mocno gra kartą antyimigracyjną przed nadchodzącymi wyborami. Kwestii ich przyjmowania dotyczyć ma zresztą jedno z pytań w referendum, które zaplanowane są na ten sam dzień, co głosowanie do parlamentu.
Jednocześnie jednak w MSZ powstał projekt rozporządzenia w sprawie listy 21 państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy bezpośrednio w resorcie. Miało to ułatwić proces ściągania ich nad Wisłę. Jego autorem właśnie miał być Piotr Wawrzyk.
Z tego "prezentu" szybko skorzystał m.in. Donald Tusk. Polityk w swoich mediach społecznościowych opublikował filmik, na którym informuje o owym projekcie i przestrzega wyborców przed polityką PiS-u.
Kim jest Piotr Wawrzyk?
Piotr Wawrzyk w latach 2018-2019 był podsekretarzem stanu w MSZ, a od 2019 r. – sekretarzem stanu. W tym samym roku objął mandat posła z list Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej przez kilkanaście lat był związany z Polskim Stronnictwem Ludowym.
Był jednym z kandydatów PiS-u na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w czasie impasu, gdy parlament nie mógł porozumieć się co do następcy dla Adama Bodnara na tym stanowisku (ostatecznie na RPO wybrany został prof. Marcin Wiącek).
Z wykształcenia jest politologiem i prawnikiem.