Grupa posłów Polska 2050-TD i KO wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, który proponuje m.in. przywrócenie obliga giełdowego, a także liberalizację zasad budowy lądowych elektrowni wiatrowych.
Lobbyści stoją za ustawą koalicji? Jest stanowcza odpowiedź
Sprawa w czwartek wywołała emocje. Projekt ustawy krytykowali głównie politycy PiS, którzy mówią o "aferze wiatrakowej". W licznych wpisach przekonywali, że projekt umożliwia "wywłaszczania ludzi pod farmy wiatrowe".
- Mogę zapewnić wszystkich, że nie ma mowy o wywłaszczeniach - powiedziała na antenie Radia Zet posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska, która jest typowana do funkcji ministra klimatu i środowiska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie ma żadnej afery wiatrakowej. Grupa osób, które przez ostatnich 8 lat blokowały transformację energetyczną, zmniejszając wydobycie węgla w Polsce i uzależniając nas od importu paliw kopalnych, doprowadziła do kryzysu energetycznego – atakuje dziś naszą ustawę - przekonywała w rozgłośni posłanka.
Została także zapytana, kto jest autorem ustawy?
- Wnioskodawcą tej ustawy jest PO, ale ja nad nią pracowałam przez ostatnie 2 tygodnie. Przygotowaliśmy bardzo dobrą ustawę, która wymaga doprecyzowania przepisów, by rozwiać wątpliwości co do naszej intencji - mówiła Paulina Hennig-Kloska,
Posłanka w Radiu ZET pytana była także, jaki udział w tworzeniu przepisów mieli lobbyści?
Ustawa powstała tradycyjną ścieżką poselską. Nie było żadnych lobbystów. Główny lobbysta, który został wynaleziony przez środowisko Suwerennej Polski i okrzyknięty lobbystą przez premier Szydło, okazał się pracownikiem Kancelarii Sejmu, który skanuje dokumenty do systemu - przekonywała posłanka Polski 2050.
Posłanka pytana była także, czy to prawda, że autorem ustawy jest doradca Szymona Hołowni, którego żona jest dyrektorką w firmie wiatrakowej?
- Absurdalny zarzut. Ustawa powstała ścieżką poselską. Żona nie miała nic wspólnego z tą ustawą. Duża grupa ekspertów, prawników, posłów pracowała nad tą ustawą - przeknuje Hennig-Kloska.
Wraca temat wiatraków
W uzasadnieniu do projektu posłów KO i Polski 2050-TD napisano, że "proponuje się, by miejsce budowy elektrowni wiatrowej uzależnić od mocy hałasu, jaki emitują".
"W przypadku nowocześniejszych urządzeń o niskim natężeniu hałasu ich lokalizacja będzie mogła nastąpić w bliższym otoczeniu zabudowy mieszkaniowej. Wiatraki cichsze będą mogły stanąć bliżej, natomiast te głośniejsze powinny być lokowane znacznie dalej od zabudowań, tak aby nie powodować uciążliwości" - wyjaśniono.
W uzasadnieniu czytamy również m.in., że w projekcie przyjęto "graniczną minimalną odległość lokalizowania nowych elektrowni wiatrowych od obszarów podlegających ochronie akustycznej o wartości 300 m nawet w przypadku turbin wiatrowych cichszych niż 100 dBA z uwagi na wielkość tych konstrukcji".
Jak czytamy dalej, "środki przeznaczone na finansowanie wsparcia odbiorców uprawnionych (...) będą pochodziły z Funduszu COVID-19, który będzie zasilany z gazowej składki na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny za 2022 r. oraz innymi środkami w sposób przewidziany stosownymi przepisami". Według portalu WysokieNapiecie.pl "cała operacja zostanie sfinansowana na koszt Orlenu".