Blisko 60 tys. osób mogło nie mieć prawa do dodatkowej emerytury. 1,1 tys. zł brutto dodatku po prostu przeszłoby im koło nosa. Przeszłoby, ale rząd zareagował na materiały money.pl i naprawia ustawę. Wystarczyło jedno dodatkowe zdanie.
Jako pierwsi informowaliśmy o legislacyjnej wpadce PiS. Również jako pierwsi informowaliśmy, że rząd rozpocznie prace nad zmianami. I już są efekty - kobiety z programu "Mama 4+" nie stracą 1,1 tys. zł brutto jednorazowego dodatku. Zapewnia im to ustawa, która jest już w Sejmie. W czwartek rano posłowie zagłosowali "za" ustawą. 13. emerytura trafi do blisko 10 mln seniorów już w maju - wraz ze standardową emeryturą lub rentą.
Skąd problem? PiS po prostu pogubił się we własnych pomysłach. Według pierwszego projektu ustawy, program "Mama 4+" nie łapał się do programu "Emerytura+", dlatego osoby objęte świadczeniem rodzicielskim mogły zapomnieć o "trzynastkach". Dla nich nie było 1,1 tys. zł brutto ekstra, ponieważ formalnie dodatkowe pieniądze z programu "Mama 4+" nie są emeryturą.
I już są. W przegłosowanej ustawie pojawiły się odpowiednie zapisy. Wystarczył jedno dodatkowe zdanie, by naprawić sytuację. Jeden podpunkt, jedno zdanie i po sprawie.
Fragment projektu ustawy - już z dopisanym przepisem gwarantującym osobom z programu "Mama 4 Plus" pieniądze
W sumie uprawnionych do pieniędzy z programu "Mama 4 Plus" jest blisko 80 tys. kobiet. Większość z nich - ponad 60 tys. Polek - do 1 marca 2019 roku nie otrzymywała żadnej emerytury. Kobiety nie miały wypracowanego niezbędnego minimum 20 lat stażu, by załapać się na seniorskie minimum. Od marca to się zmieniło, mogą wnioskować o pieniądze.
Mama 4 plus. Prezydent podpisał ustawę
Z programu dla matek (i szczególnych okolicznościach ojców) co najmniej czwórki dzieci korzystać może dodatkowe 20 tys. Te osoby mają już emeryturę, ale zdecydowanie niższą niż 1,1 tys. zł. Ta grupa z programu dla matek otrzymuje wyrównanie (do 1,1 tys. zł brutto).
Co ciekawe, akurat te 20 tys. kobiet mogło od początku liczyć na "trzynastkę". Dlaczego? Bo miały przyznaną emeryturę.
Zmiana przepisów oznacza dodatkowe koszty dla budżetu. W sumie to około 65 mln zł - przy założeniu, że z programu skorzystają wszystkie uprawnione osoby.
- Przyznanie 13. emerytury to dobra wiadomość dla korzystających z rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego, czyli programu "Mama 4+". Dla nich to sprawiedliwe rozwiązanie, bo przecież wiele wskazywało na to, że część osób będzie całkowicie wykluczona - mówił w rozmowie z money.pl dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego, gdy informowaliśmy o planach naniesienia poprawek do ustawy.
- Koszt tej zmiany z perspektywy całego programu nie jest duży. A przecież rząd wprowadzając "Mama 4 Plus" mówił, że czas wspierać tych, którzy przez lata dla systemu byli niewidzialni, zapomniani. O mały włos rządzący znów by o nich zapomnieli - dodawał.