Jak podaje Radio Gdańsk, kary za opóźnienia w budowie Trasy Kaszubskiej sięgają już ponad 56 milionów złotych. Takie rozliczenie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) skierowała do firmy Polaqua, odpowiedzialnej za odcinek ekspresówki z Gdyni do miejscowości Szemud. To fragment drogi ekspresowej S6.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy z Trasą Kaszubską
Pierwotnie prace miały zakończyć się dwa lata temu. Ruch na drodze został otwarty 21 grudnia 2022 roku przy udziale ówczesnego ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka i innych, pisowskich notabli - rzecznika rządu Piotra Müllera oraz sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury, Marcina Horały. Roboty budowlane trwały jeszcze kilka miesięcy po otwarciu trasy.
Mateusz Brożyna z GDDKiA w Gdańsku zaznaczał w rozmowie z Radiem, że kluczowym czynnikiem była przejezdność i termin ukończenia prac.
– Przejezdność miała być uzyskana już w lipcu 2022 roku – mówił Brożyna. – Roboty zasadnicze zakończyły się dopiero w sierpniu 2023 roku – dodaje.
Wykonawca nie zgadza się z karą
Firma Polaqua nie zgadza się z decyzją o karach. Próby kontaktu rozgłośni z wykonawcą nie przyniosły rezultatów. GDDKiA wysłała notę księgową z terminem płatności wynoszącym 14 dni.
W razie braku wpłaty, drogowcy planują odzyskać pieniądze z zabezpieczenia bankowego gwarancji wykonania inwestycji. Niewykluczone, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Tymczasem poprawki na 22-kilometrowym odcinku gdyńsko-szemudzkim Trasy Kaszubskiej mają trwać do końca tego roku. Kontrakt opiewa na kwotę 955 milionów złotych.
Kary za Trasę Kaszubską
Jak pisaliśmy w money.pl, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaczęła naliczać firmie Polaqua kary umowne od lipca 2022 roku. Wówczas ich suma przekroczyła 30 milionów złotych. Takie informacje dwa lata temu podawało Radio Zet.