Związkowcy z kopalni Bogdanka oraz samorządowcy z pow. łęczyńskiego apelują do Donalda Tuska, żeby rozpocząć dialog w sprawie "uczciwej polityki transformacji energetycznej" - pisze "Dziennik Wschodni". Gazeta podkreśla, że w samej Bogdance pracuje 8 tys. osób.
Starosta łęczyński Daniel Słowik wyjaśnił podczas spotkania ze związkowcami, że trzeba "znaleźć rozwiązania, aby nieunikniona transformacja energetyczna, spowodowana Europejskim Zielonym Ładem, przebiegła jak najbardziej łagodnie dla naszego regionu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Likwidacja kopalni
Mowa o zamknięciu wszystkich kopalni węglowych w kraju do 2050 r. Jako ostatnia zgasić światło ma właśnie Bogdanka, która w 2023 r. wypracowała rekordowy zysk netto w wysokości 687,1 mln zł netto.
Zainteresowani podkreślają w piśmie, które ma trafić do premiera oraz ministrów (klimatu, finansów, przemysłu, aktywów państwowych, pracy), że Bogdanka jest kluczowa dla całego regionu. W kopalni pracuje 8 tys. osób, z czego 5,2 tys. na etatach, a praca kolejnych tysięcy powiązana jest z działalnością tak dużego zakładu pracy.
Ocenia się, że po wygaszeniu wydobycia, z ośmiu lubelskich powiatów górniczych, objętych transformacją, może wyjechać około 32 tys. ludzi w wieku przedprodukcyjnym i produkcyjnym - wyjaśnił Mariusz Romańczuk, przewodniczący górniczej "S" w Bogdance, powołując się na dane PwC.
Związkowcy ostrzegają, że bez kopalni upadnie przemysł w regionie. Dlatego należy wziąć pod uwagę potrzeby mieszkańców.
Przypomnijmy, że zgodnie z dokumentem podpisanym przez rząd Zjednoczonej Prawicy w 2021 r., likwidacja kopalni miałą nastąpić w 2049 r. Ostatnimi zamykanymi zakładami mają być m.in. Chwałowice i Jankowice, kopalnia Sobieski i Janina oraz Bogdanka. Możliwe, że część kopalni zostanie zamknięta już do 2030 r. Jako pierwsza zlikwidowana zostanie kopalnia Bobrek w Bytomiu, gdzie produkcja potrwa do końca 2025 r.