"Financial Times" pisze o najnowszym polskim hicie - obradach Sejmu. Brytyjski dziennik wskazuje, że oglądając relacje z Sejmu na kinowym ekranie, wielu młodych ludzi - tych, którzy nie mogli jeszcze głosować w 2007 r., gdy Donald Tusk po raz pierwszy doszedł do władzy - przeżywało zmianę rządu.
Jak podkreśla dziennik, tym wyborcom spodobały się "zapowiedzi 'historycznej zmiany' i przywrócenia liberalnych wartości po ośmiu latach rządów PiS, w trakcie których atakowane było prawo do aborcji i dochodziło do gorzkich sporów z Brukselą dotyczących erozji praworządności w Polsce".
30-letnia Katarzyna Kurkowska, która siedziała w kinie w trakcie pierwszego posiedzenia Sejmu, tłumaczy w "FT", że chciała obejrzeć obrady na wielkim ekranie, żeby "poczuć atmosferę". - Po raz pierwszy w Polsce tak wiele osób mówi tym samym językiem, zwłaszcza ludzie z mojego pokolenia - mówi, cytowana przez brytyjski dziennik.
"FT" podkreśla, że kanał Sejmu na YouTube ma ponad 650 tys. subskrybentów - pięć razy więcej niż kanał niemieckiego Bundestagu.
Show Hołowni w Sejmie
Dziennik zwraca uwagę na rolę Szymona Hołowni, byłego prowadzącego programu rozrywkowego "Mam talent". "Donald Tusk kieruje rządem, ale showmanem stojącym za polskim SejmFlixem jest nowy marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który przewodzi też partii Polska 2050 w nowej koalicji rządzącej. Hołownia wykorzystał emocje związane z październikowymi wyborami, w których frekwencja wyniosła rekordowe 74 proc." - podkreśla "FT".
I przypomina apel Hołowni do obywateli, żeby ci "zaopatrzyli się w popcorn". Bo obrady przy ul. Wiejskiej mają być znacznie bardziej ekscytujące.
Jego dowcip i spontaniczność sprawiły, że jego rola jako marszałka stała się sensacją w mediach społecznościowych. Zaczął być porównywany do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który również był gwiazdą telewizji, zanim przeszedł do polityki - pisze "FT".
Hołownia w rozmowie z dziennikiem mówi, że obrady Sejmu oglądają ci sami ludzie, którzy do późnych godzin nocnych stali w kolejkach do urn wyborczych. Bo chcą zobaczyć, jak dochodzi do zmian legislacyjnych w kraju w "najpopularniejszym parlamencie na świecie".
Mają to potwierdzać liczby. Obrady, podczas których posłowie poparli kandydaturę Donalda Tuska na fotel premiera, miały 4,2 mln wyświetleń. W 2019 r., gdy po wygranych wyborach przemawiał Mateusz Morawiecki, było to 93 tys. wyświetleń. Sam Morawiecki skrytykował działanie Hołowni, mówiąc, że "polityka to nie show, ale służba Polsce i Polakom" - zaznacza dziennik.
Hołownia na drodze do prezydentury?
"FT" wskazuje, że były prezenter, a obecnie marszałek zapowiedział, że Sejm będzie bardziej otwarty niż w poprzednich latach. Jego zdaniem obywatel oglądający obrady Sejmu, pilnujący polityków "to podstawa demokracji" - pisze dziennik.
Zwraca też uwagę, że "podnosząc rangę Sejmu" Hołownia zwiększa swoje szanse w wyścigu prezydenckim w 2025 r. To on może zastąpić Andrzeja Dudę. W 2020 r. Hołownia był trzeci w wyborach (13,87 proc.) - za Dudą i Rafałem Trzaskowskim - przypominają dziennikarze "FT".
Szymon Hołownia: chciałbym być prezydentem
- Hołownia jest osobą, dla której oglądam te obrady. Może rzeczywiście jest showmanem i próbuje wykorzystać blask reflektorów, by zostać prezydentem, ale robi dobrą robotę - mówi nauczycielka Zuzanna Solarska, która też oglądała Sejm w fotelu kinowym, cytowana przez "Financial Times".