Lokomotywy elektryczne, co oczywiste, potrzebują prądu, by móc kursować. Pojazdy zasila sieć rozwieszona nad torami, z której energię czerpią odbierakami. Nie wszędzie jest jednak taka możliwość.
PKP PLK zarządza obecnie ponad 18 tys. km linii kolejowych, z czego większość, bo 12 tys. km, jest zelektryfikowana. Przewoźnicy, by móc kursować po pozostałych, muszą mieć w taborze lokomotyw z napędem spalinowym. Dla wielu to dodatkowy wydatek.
Aby ułatwić sprawę przewoźnikom, z pożytkiem dla pasażerów, PLK planuje do 2030 r. zelektryfikować przeszło 1,8 tys. km linii. Miejscowości, obok których biegną, dzięki temu mają zyskać lepsze połączenia kolejowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PKP Intercity zbroi się w oczekiwaniu na Kolej Dużych Prędkości
Inwestycje są również odpowiedzią na potrzebę zmniejszenia emisyjności polskiej kolei. Ale sama elektryfikacja nie wystarczy. Polityka Europejskiego Zielonego Łady wymaga, by stawiać na Kolej Dużych Prędkości.
Linie KDP w Polsce planuje się od dekad. Obecnie ich budowa przygotowywana jest w ramach tworzenia Centralnego Portu Komunikacyjnego. Pierwsza ma być otwarta trasa Kolei Dużych Prędkości między Łodzią, CPK, a Warszawą.
Rządzący podają, że wspomnianą linią KDP pojedziemy w 2027 lub 2028 r. PKP Intercity już zbroi się na ten moment. Przewoźnik do 2030 r. chce mieć w swoim taborze same nowe albo zmodernizowane pojazdy. W tym celu ma podpisane umowy na łączną wartość ok. 7 mld zł.