- Ukraińskie zboże miało z pociągów trafiać do portu w Gdańsku. Nadal nic nie zrobiono w tej kwestii - przekonywał przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w Polsat News. Polityk uważa, że jak najszybciej trzeba wrócić do tego projektu.
Dodawał, że teraz za brak działań rządu "płaci polski rolnik".
- Gdybym to ja był premierem, to ponad rok temu zorganizowalibyśmy, korzystając z pieniędzy unijnych, infrastrukturę potrzebną, żeby umożliwić transfer ukraińskiego zboża - mówił w Polsat News Donald Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kijów skarży polską decyzję
Przypomnijmy, że rząd w Kijowie złożył skargę na Polskę, Węgry i Słowację z powodu zakazu importu żywności z Ukrainy, jaki te trzy kraje wprowadziły po zakończeniu obowiązywania embarga, które po raz pierwszy weszło w życie na początku maja 2023 r.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską w wyniku porozumienia z tymi krajami. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września.
- Ja rozumiem, że są środowiska, które mają interesy na Ukrainie. Chcą sprzedawać zboże jak najszybciej, przy jak najmniejszych kosztach. Tu jest zwarcie interesów, co tu dużo mówić - tak we wtorek sytuację komentował prezydent Andrzej Duda. Miał się spotkać na zgromadzeniu ONZ z prezydentem Ukrainy, ale jak na razie do takiego spotkania nie doszło.