Zdjęcie pola i tabliczki informującej, że porzeczkę można zbierać za darmo i to bez pytania rolnika o zgodę obiegło sieć. Zamieszczone przez samego plantatora Piotra Belcarza z Kiełczewic Maryjskich w gminie Strzyżewice na profilu społecznościowym, doczekało się masy komentarzy.
Okazuje się bowiem, że udostępnienie pola wszystkim chętnym, to sposób na ograniczenie kosztów. Rolnika bowiem nie stać na zbiór owoców. – Nie chcę powiększać strat - powiedział Polskiemu Radiu Lublin.
W skupie zaproponowano mu po 40 groszy za kilogram. Zbiór owoców z półtora hektara plantacji możliwy jest właściwie tylko przy udziale maszyny.
- Wystarczająco zainwestowałem w nawozy, opryski, utrzymanie plantacji - zaznacza. Jak dodał, cena w skupie jest taka, że gdyby zebrał owoce, starczyłoby na opłacenie kombajnu.
Dlatego też zdecydował się udostępnić pole, każdemu, kto chce samodzielnie zebrać dla siebie owoce. Nie pobiera przy tym żadnej opłaty. - Nie ma sensu zbierać, dokładać i jeszcze dźwigać skrzynki - stwierdził.
Interwencyjnego zbioru porzeczki nie ma. Mimo że bierze się go pod uwagę. Na razie na pomoc państwa mogą liczyć plantatorzy malin, o czym pisaliśmy w money.pl.