Katarzyna Lubnauer, wiceminister edukacji narodowej, potwierdziła, że w trakcie ferii społeczność edukacyjna powinna spodziewać się konsultacji społecznych dotyczących projektu rozporządzenia, które ma na celu ograniczenie zadań domowych w szkołach podstawowych. Zmiany nie będą wiązały się z obniżeniem liczby godzin pracy nauczycieli - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Proponowane rozwiązania mają na celu zmianę sposobu uczenia się i wyrównanie szans edukacyjnych dla wszystkich dzieci. - Nie we wszystkich domach rodzice mają takie same możliwości pomocy dzieciom w nauce, a także chciałaby ograniczyć skalę korepetycji - uważa Lubnauer.
Jak informuje dziennik, niektóre z proponowanych zmian są kontrowersyjne i wymagają dalszych konsultacji. Na przykład, dyrektorzy szkół chcieliby zlikwidować egzaminy zewnętrzne dla ósmoklasistów, podczas gdy niektórzy nauczyciele chcieliby, aby na takim egzaminie pojawił się dodatkowy, czwarty przedmiot, tak jak biologia, chemia lub historia.
Zmiany w systemie edukacji, które obejmują ograniczenie zadań domowych, mają być zawarte w projekcie nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 22 lutego 2019 r. w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych - informuje "DGP".
Wprowadzenie tych zmian nie będzie jednak takie łatwe, ponieważ nauczyciele mają swoje przyzwyczajenia i nie lubią, gdy dyrektorzy szkół lub rodzice ingerują w sposób, w jaki prowadzą zajęcia. Przepisy Karty Nauczyciela gwarantują nauczycielom pełną autonomię w tym zakresie, co oznacza, że nie muszą nawet stosować podręczników i ćwiczeń do określonego przedmiotu - czytamy w dzienniku.
Podstawa programowa zredukowana o 20 proc.
Inne zmiany, które są na horyzoncie, dotyczą redukcji podstawy programowej o 20 proc. Dzięki temu uczniowie mieliby więcej czasu na rozwijanie swoich zainteresowań. Po redukcji obecnej podstawy programowej planowane jest opracowanie nowej, której wejście w życie jest planowane na 1 września 2026 r.
Nauczyciele, z którymi rozmawiał "DGP", nie protestują przeciwko tym zmianom. Nie podobają im się jednak zapowiedzi pozostawienia tzw. godziny czarnkowej tygodniowo, która jest określana jako godzina dostępności dla uczniów i rodziców. Niektórzy nauczyciele są przeciwni pomysłowi prowadzenia zajęć dla uczniów w tym czasie.