Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

Po feriach zadań domowych już nie będzie? Szykują się wielkie zmiany

543
Podziel się:

Nowe kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej pracuje nad zmianami, które mają na celu poprawę jakości nauczania i wyrównanie szans edukacyjnych uczniów. Pierwsze zmiany mogą wejść w życie już po feriach. Chodzi o ograniczenie zadań domowych.

Po feriach zadań domowych już nie będzie? Szykują się wielkie zmiany
W polskich szkołach szykują się duże zmiany. Pierwsze mogą wejść w życie już po feriach [na zdjęciu premier Donald Tusk i szefowa MEN Barbara Nowacka] (East News, Piotr Nowak)

Katarzyna Lubnauer, wiceminister edukacji narodowej, potwierdziła, że w trakcie ferii społeczność edukacyjna powinna spodziewać się konsultacji społecznych dotyczących projektu rozporządzenia, które ma na celu ograniczenie zadań domowych w szkołach podstawowych. Zmiany nie będą wiązały się z obniżeniem liczby godzin pracy nauczycieli - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Bojkot Ikei przybiera na sile. Szokująca okładka "Gazety Polskiej"

Proponowane rozwiązania mają na celu zmianę sposobu uczenia się i wyrównanie szans edukacyjnych dla wszystkich dzieci. - Nie we wszystkich domach rodzice mają takie same możliwości pomocy dzieciom w nauce, a także chciałaby ograniczyć skalę korepetycji - uważa Lubnauer.

Jak informuje dziennik, niektóre z proponowanych zmian są kontrowersyjne i wymagają dalszych konsultacji. Na przykład, dyrektorzy szkół chcieliby zlikwidować egzaminy zewnętrzne dla ósmoklasistów, podczas gdy niektórzy nauczyciele chcieliby, aby na takim egzaminie pojawił się dodatkowy, czwarty przedmiot, tak jak biologia, chemia lub historia.

Zmiany w systemie edukacji, które obejmują ograniczenie zadań domowych, mają być zawarte w projekcie nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 22 lutego 2019 r. w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych - informuje "DGP".

Wprowadzenie tych zmian nie będzie jednak takie łatwe, ponieważ nauczyciele mają swoje przyzwyczajenia i nie lubią, gdy dyrektorzy szkół lub rodzice ingerują w sposób, w jaki prowadzą zajęcia. Przepisy Karty Nauczyciela gwarantują nauczycielom pełną autonomię w tym zakresie, co oznacza, że nie muszą nawet stosować podręczników i ćwiczeń do określonego przedmiotu - czytamy w dzienniku.

Podstawa programowa zredukowana o 20 proc.

Inne zmiany, które są na horyzoncie, dotyczą redukcji podstawy programowej o 20 proc. Dzięki temu uczniowie mieliby więcej czasu na rozwijanie swoich zainteresowań. Po redukcji obecnej podstawy programowej planowane jest opracowanie nowej, której wejście w życie jest planowane na 1 września 2026 r.

Nauczyciele, z którymi rozmawiał "DGP", nie protestują przeciwko tym zmianom. Nie podobają im się jednak zapowiedzi pozostawienia tzw. godziny czarnkowej tygodniowo, która jest określana jako godzina dostępności dla uczniów i rodziców. Niektórzy nauczyciele są przeciwni pomysłowi prowadzenia zajęć dla uczniów w tym czasie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(543)
WYRÓŻNIONE
zuza
12 miesięcy temu
Rodzice, obudźcie się !!!! Co Wy chcecie ze swoich dzieci zrobić, niedojdy życiowe ze smartfonem w ręce? Zadania domowe mają być i to konkretne, żeby dzieci pracowały w domu i powtarzały materiał. Jak mają się np. nauczyć języka, jak nie ćwiczą w domu słówek? Podnoście im poziom , a nie obniżajcie. Przestańcie wychowywać płatki śniegu, bo nie wystarczy psychologów dla waszych dzieci. Nie cackajcie się tak, oj, oj bo dziecko przemęczone. Życia potem za nich nie przeżyjecie!
Zygzyg
12 miesięcy temu
No jasne. Ale dzieci i wnuki Labnauer i innych II tak będą w szkołach prywatnych, gdzie będą się dużo uczyć i zapewne będą pracę domowe. A głupki niech się cieszą, że nie mają prac domowych, w końcu do pracy na recepcji nie trzeba być geniuszem...
Mr.A
12 miesięcy temu
Niestety idziemy w stronę modelu brytyjskiego: bardzo kiepskie szkoły publiczne produkujące pracowników fast foodów w nastoletnie matki i elitarne (i potwornie drogie) szkoły prywatne, gdzie jest b. wysoki poziom i duże wymagania. Szkoda.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (543)
Berta
2 miesiące temu
Zadania domowe w pierwszej klasie nie powinno być wcale. Powinno się kontrolować szkoły w tym względzie.
Keko
3 miesiące temu
Zadania tworzą większe szkody niż pożytek. Nerwy i zniechęcenie dzieci. Każdy rodzic ma swoje widzenie . To nie wpływa dobrze na nic. Zwłaszcza na rodzinę. Zadania powinny się pojawiać w starszych klasach.
bol123
9 miesięcy temu
Wyrośnie nam pokolenie głąbów. Tępych dzieci którzy w dorosłym w życiu, nie będą znać tabliczki mnożenia, a wzór na pole ostrosłupa będzie dla nich czarną magią. Pasje pozaszkolne można realizować bo odrobieniu pracy domowej. Można było zrobić coś takiego, że jeśli z danego przedmiotu jest zapowiedziany sprawdzian lub kartkówka wtedy pracy domowej się nie zadaje. Może w ogóle najlepiej zlikwidować egzaminy po szkole podstawowej i matury, aby za bardzo mózgi młodzieży 800 plus nie przegrzały się. Tak naprawdę to ja chyba zażądam odszkodowania w wysokości 6 mln zł , że nie miałem dzieciństwa bo musiałem robić zadania domowe gdy chodziłem do szkoły podstawowej
Lolek81
11 miesięcy temu
Będzie więcej tempaków. Mniej zdań, mniej powtarzania, mniej ćwiczeń. To idealny przepis na produkcję głąbów. Ta Nowacka pogrąży polskie szkolnictwo. Zamiast śrubować standardy i podnosić poprzeczkę to oni chcą równać dzieci w dół. Potem przychodzisz do takiej młodej dziewczynki lekarza, ona patrzy na Twoje EKG, bierze telefon, robi zdjęcie zapisowi EKG i mówi : "Coś mi się tu nie podoba u Pana ale teraz nie wiem co, sprawdzę to później..." Pewnie pomocy u google będzie szukać po mojej wizycie. Dawniej aby dostać mierny (dopuszczający czyli 2) to na sprawdzianie trzeba było mieć ponad 50% prawidłowych odpowiedzi, na studiach na zaliczenie trzeba było mieć 60%. Dziś patrze na punktacje ze sprawdzianu syna, a tam za 50% jest dostateczny... To są jakieś jaja...
Maria
11 miesięcy temu
Z nową panią ministrą wiązałam duże nadzieje, jednak sprawa prac domowych i brak ocen ( ocena to pewna forma zapłaty) za wykonaną robotę to jakaś porażka. W naszym środowisku wiejskim na palcach jednej reki można policzyć dzieci, które mają i mogą rozwijać swoje pasje. Te kwestie powinny pozostać w gestii dyrektorów, nauczycieli i rodziców
...
Następna strona