Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|

Poczta Polska tu zarabia, tam dokłada. Wzrost cen może się okazać konieczny

9
Podziel się:

Każda firma prywatna patrzy na wydatki w sposób bezwzględny: jeśli jakaś placówka przynosi straty, to jest do zamknięcia. Poczta Polska takiego komfortu nie ma. Wyższe ceny usług mogą być jedynym sposobem, by spiąć jej budżet.

Poczta Polska tu zarabia, tam dokłada. Wzrost cen może się okazać konieczny
Sprawnie działające placówki pocztowe "utrzymują" te deficytowe

Tym, co finansowo pogrąża Pocztę Polską, jest konieczność utrzymania sieci placówek w całej Polsce i świadczenia usług na tym samym poziomie przy ruchliwej ulicy w mieście, co i w niewielkiej gminie gdzieś na krańcach kraju. Nie trzeba dużej wyobraźni, by mieć świadomość, że gdy chodzi o efekt finansowy, to dwie zupełnie różne sprawy. O ile każda prywatna firma zamknęłaby działalność tam, gdzie więcej dokłada niż na koniec wyjmuje, to PP nie może spakować klaserów w pudełka,  zdjąć szyldu i zniknąć z "nierentownej" lokalizacji.

W związku ze swoją rolą – wykonawcy usług powszechnych – PP musi działać w każdej gminie i wszędzie oferować te same usługi. Tylko w zeszłym roku straty wynikające z konieczności działania na "najmniej perspektywicznych" rynkach wyniosły pół miliarda złotych. Aby wyjść na finansową prostą, PP rozważa duże zwolnienia. Jak można się domyślić, zaprotestowały związki zawodowe. Rzadko się zdarza, by utworzyły wspólny front – a tak było tym razem.

Skoro nie redukcja zatrudnienia, to gdzie szukać oszczędności? "Rzeczpospolita" ustaliła, że Ministerstwo Aktywów Państwowych pracuje nad nowelizacją prawa pocztowego. Szczegóły są niejawne, ale wiceminister Andrzej Śliwka w piśmie do pocztowej "Solidarności" zapewnił, że ustawa ma zagwarantować operatorowi wyznaczonemu (a taki status ma PP) rentowność usług powszechnych. Czy dla klientów musi to oznaczać wyższe ceny usług? Niekoniecznie. "Rz" dotarła do informacji, że w nowym modelu państwo miałoby dopłacać do tych usług.

"Rz" przytacza ciekawe liczby. Otóż PP zatrudnia w całym kraju 20 tys. listonoszy i 50 tys. innych pracowników. Tym samym aż 70 proc. kosztów spółki to wynagrodzenia. Tymczasem z usług poczty korzystamy coraz rzadziej i często wybieramy najtańsze usługi, na realizacji których firma niewiele zarabia. Do realizacji tych z lepsza marżą (np. doręczenia paczek) wybieramy głównie firmy prywatne. Nie dziwmy się więc, że gdy już coś "załatwiamy" przy okienku pocztowym, na sam koniec pracownik poczty zachęca do skorzystania z innych usług ("Może gazetę do tego? Kalendarz? Długopis? Ubezpieczenie domu?"). Pracownicy robią co mogą, by na koniec dnia w kasie były pieniądze.

Zobacz także: Zaczęło się niewinnie. Teraz na koronawirusa testują cały Szczuczyn
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(9)
WYRÓŻNIONE
Wer
4 lata temu
Problem tkwi w strukturze zatrudnienia, stanowisk kierowniczych jest często tyle co pozwalałoby obdzielić nimi kilka firm.
DDT
4 lata temu
Poczta Polska, jest tak fatalnym usługodawcą, że dostarczanie przesyłek za jej pomocą to głupota.
W erty
4 lata temu
Jeśli ktoś z was wybiara pocztę (nie dlatego że musi) to co was przekonuje? Ja widzę same minusy: -Kolejka żeby nadać polecony, -polecony trafia do skrzynki bez - potwierdzenia bo pandemia(nawet listonosz domofonem nie zadzwoni) - drogo - dłużej niż u konkurencji. - jeśli dostanę awiso to muszę się stawić w placówce kiedy jest otwara. Konkurencja m apaczkomaty albo punkty pickup w tym czynne 24h
NAJNOWSZE KOMENTARZE (9)
KapitanSz
4 lata temu
Co to za argumentacja? Poczta dostaje od państwa pieniądze z budżetu jako operator wyznaczony oraz ma z tego tytułu monopol w części usług i to właśnie ma iść na pokrycie kosztów utrzymania nierentownych placówek.
Xdd
4 lata temu
Poczta to i owszem powinna zwolnić 90% załogi w biurach co nic nie robią. System informatyczny poczty jest niezmienny od ok. 2000r. Komputer z windowsem xp czy 2000 to normalność ( nawet w urzędach). Listonosze chodzą jak im się chce bo im płacą za bycie! Wszędzie każdemu kurierowi płacą za paczki to co dostarczy a tutaj jesteś o to super masz 2k czy zapierdol czy 2 listy. Opróżnianie skrzynek to kolejny śmiech na sali bo opróżnia je gość z weru zamiast listonosz co i tak przechodzi tedy I tak długo wymieniać na czym kupa kasy się marnuje a później zamykanie agencji szkoda że budynku poczty głównej w Warszawie nie zamkną spokojnie kilka milionów się zaoszczędzić
abc+++
4 lata temu
Mając taki potencjał PP nie wykorzystuje w całości . Np mając sieć placówek nie zainwestuje w skrytki przy placówkach otwartych 24 h na wzór paczkomatów . Jest wiecej pomysłów ale mając tak doświadczoną kadrę zarządzającą oraz dyrektorów , naczelników oraz pracowników administracyjnych wstyd pisać . Swoją drogą to troszkę szkoda Sypniewskiego który za uszy wyciągał PP z długu ..... a straty obecne ? ....widocznie skończyły się lokale do sprzedaży . Pozdrawiam całą PP :)
Cynik
4 lata temu
Żeby wcisnąć ciemnotę wiernemu ludowi otwarto kilkadziesiąt poczt w Pipidówkach gdzie wysyła się 3 listy na kwartał.Podobnie zreszta z posterunkami policji dla których brakuje obsady i są tam zasadniczo sami funkcyjni a stójkowych zero.Koszty ogromne a efekty ujemne.Ale ciemny lud to kupił
Wer
4 lata temu
Problem tkwi w strukturze zatrudnienia, stanowisk kierowniczych jest często tyle co pozwalałoby obdzielić nimi kilka firm.