Jak relacjonuje Reuters, właśnie podatek cyfrowy ma być pierwszym tematem, o którym kraje unijne chcą rozmawiać z nowym prezydentem USA.
Najmocniej zależy na tym przede wszystkim Francji. Tamtejszy minister spraw zagranicznych Bruno Le Maire podkreślił, że zmiana na stanowisku prezydenta może być nowym otwarciem w relacjach Stanów Zjednoczonych z Unią Europejską.
Przypomnijmy, że do tej pory amerykańscy giganci cyfrowi w zasadzie nie płacą podatku w krajach Unii Europejskiej. Mowa tu przede wszystkim o takich firmach jak Google, Amazon, Facebook i Apple.
Kwestia podatku cyfrowego jest dyskutowana w Unii od dłuższego czasu. Polska jest gorącym orędownikiem wprowadzenia tej daniny, ale do tej pory nie chciała tego robić samodzielnie. Wolała, żeby decyzje zapadały na poziomie europejskim w Brukseli.
W ostatnich miesiącach polski rząd zaostrzył kurs i zapowiedział, że jeśli Unia Europejska nie zabierze się do roboty, to nasz kraj może wprowadzić odpowiednie rozwiązania samodzielnie.
- Myślę, że koniec roku to dobry horyzont, jeśli nie będzie tego podatku, to będziemy go wdrażać. Nie możemy pozwolić, by firmy prowadziły u nas biznes i nie płaciły tu podatków - mówił w lipcu w programie "Money. To się liczy" minister finansów Tadeusz Kościński.
Wydaje się, że jednym z najważniejszych sojuszników w walce o opodatkowanie amerykańskich gigantów będzie właśnie Francja.