Polska jest bardzo wysoko na niechlubnej liście państw, które bardzo źle radzą sobie z przetwarzaniem plastiku. Wkrótce przyjdzie nam za to bardzo dużo zapłacić. W styczniu 2021 r. zacznie obowiązywać tzw. podatek od plastiku, którego zasadniczy ciężar spoczywać będzie nie na firmach wprowadzających opakowania do obrotu, lecz na państwach. Upraszczając: podstawą do określenia wymiaru będzie ilość opakowań, która nie trafiła do recyklingu – informuje "Rzeczpospolita".
Opłaty mają zachęcać państwa do tego, by zainwestowały w systemy recyklingu. Bo skoro próby przemówienia do ekologicznego sumienia nie zdały egzaminu, trzeba będzie płacić. Aktualna stawka za każdy kilogram nieprzetworzonych odpadów to 0,8 euro. Dużo? Na wrześniowej sesji Parlamentu Europejskiego dyskutowano podniesienie jej do 2 euro!
Nawet przy obecnych kwotach Polska zapłaci 429 mln euro rocznie.
Wprawdzie przepisy mogą wprowadzić pewne ulgi, ale jest ryzyko, że zostaną one powiązane z praworządnością. A w tej kategorii nie mamy dobrych notowań.
"Rz" donosi, że podczas wstępnych ustaleń budżetowych na Radzie padły ustne deklaracje, że kraje biedniejsze otrzymałyby redukcję do 50 proc. z tej kwoty, ale Polska oszczędzi wg resortu finansów jedynie 117 mln euro, a może stracić i te zniżki. Właśnie przez zastrzeżenia co do przestrzegania w naszym państwie prawa.
W 2017 roku Polska osiągnęła poziom 35 proc. recyklingu plastikowych opakowań. W tym roku, zgodnie z unijnymi przepisami, powinniśmy odzyskiwać już 44 proc., a za pięć lat 54 proc. Na razie najwięcej plastikowych śmieci trafia do spalarni.
Firmy też muszą się przestawić
Tyle, gdy chodzi o wydatki z budżetu państwa (które, jak zauważa gazeta, powinny być uwzględnione w przyszłorocznym budżecie, a wciąż nie są). Z powodu "zielonych" regulacji więcej zapłacą też firmy.
Dyrektywa o jednorazowym plastiku, która wejdzie w życie w przyszłe wakacje, wymusi przymocowanie korków do butelek od napojów, a zmiana linii produkcyjnych kosztuje. Wzrost kosztów wywoła planowane połączenie pliku kontrolnego (JPK) z ewidencją odpadową prowadzoną w elektronicznej bazie danych o odpadach (BDO). To obciąży firmy przetwarzające plastik, które z pewnością nie będą chciały płacić z własnej kieszeni. Zażądają więcej pieniędzy od firm wprowadzających opakowania na rynek, a te przerzuca ostateczny koszt na konsumenta.