"Przez lata polscy konsumenci mieli dostęp do tysięcy produktów o najwyższej jakości po przystępnych cenach. Podatek spowoduje wzrost cen, gdyż pracując na bardzo niskich marżach, firmy handlowe nie udźwigną tej daniny" - czytamy w stanowisku POHiD, przesłanym do naszej redakcji.
Organizacja zrzeszająca sieci handlowe podkreśla, że na wprowadzeniu podatku ucierpi najuboższa część społeczeństwa.
POHiD dodaje również, że nowa danina spowoduje jeszcze głębszą konsolidację rynku, a przez to eliminację najsłabszych firm, które już borykają się z problemami po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę.
Zobacz także: Podatek handlowy przełoży się na ceny. 500+ wydamy w sklepach
"Podatek zmieni obraz polskiego handlu, ograniczając liczbę sklepów, rodzaj asortymentu i wybór dla konsumenta" - twierdzi organizacja. Podkreśla jednocześnie, że skorzystają na tym zagraniczne sklepy internetowe, które "nie są objęte żadnym polskim podatkiem i nie zasilają budżetu państwa".
Jak wynika z projektu ustawy, którą analizuje Rada Ministrów, nowa danina miałaby zacząć obowiązywać w zasadzie już od 1 września 2019 roku. Od tego momentu największe sieci w kraju zaczną składać do urzędów odpowiednie deklaracje. Później zaczną płacić.
Efekt? 2 mld zł spadają Prawu i Sprawiedliwości niemal z nieba. Sąd, będący częścią Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zdecydował w połowie maja, że unijna blokada nałożona na polskie przepisy nie jest zgodna z prawem.
Ministerstwo FinansówFinansów od razu zakomunikowało gotowość, by podatek działał od przyszłego roku. Prace jednak przyspieszyły.
Wynika to wprost z projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. We wtorek tematem miała zajmować się Rada Ministrów. W ciągu dnia punkt dotyczący podatku wypadł z obrad. Nie oznacza to jednak, że pomysłu nie ma i nie wróci na tapet w ciągu najbliższych dni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl