"Fakturę pan sobie życzy?" - to pytanie, bez którego dziś praktycznie nie da się zatankować samochodu. Polskę opanowała "fakturoza". Nasz kraj stał się bowiem krainą przedsiębiorców, którzy w koszty wpisują, co się da. Czasami aż do przesady – pisał kilka miesięcy temu mój redakcyjny kolega Jakub Ceglarz.
Od 1 stycznia 2020 r. odpowiedzi na pytania o wystawienie faktury częściej będą odmowne. Nie tylko na stacjach benzynowych. Wchodzi w życie bowiem zmiana przepisów, która nakazuje wpisać NIP kupującego na paragon, o ile w przyszłości ma stać się fakturą. Dziś nie jest to konieczne. I korzystają na tym cwaniacy.
Przepisy obowiązujące do 31 grudnia 2019 r. pozwalają bowiem na wystawienie w ciągu tygodnia faktury do każdego paragonu. Jeśli zatem kolega, wujek, matka, brat czy ktokolwiek inny kupi coś i odda paragon znajomemu "przedsiębiorcy", ten może udać się do sklepu i wymienić go na fakturę. A następnie wrzucić w koszty i odzyskać VAT. Oraz obniżyć sobie podatek dochodowy – w końcu zanim go obliczymy od przychodu, musimy odjąć koszty.
Razem daje to zysk na poziomie około 35 proc. z każdej "fakturki". I właśnie o te pieniądze toczy się gra, co otwarcie przyznaje Ministerstwo Finansów. W uzasadnieniu projektu ustawy zapisano, że jej celem jest walka z powszechnym zjawiskiem uznawania przez przedsiębiorców za koszty każdego możliwego wydatku. Częstokroć poniesionego przez kogoś innego.
Czy zmiana zablokuje takie kombinowanie? Całkowicie nie. Ale z pewnością je utrudni. Jeśli bowiem w chwili zakupu koniecznym będzie podanie numeru NIP firmy, która jest nabywcą, zniknie sens takiego kombinowania. Już w chwili zakupu trzeba będzie podjąć jasną decyzję – czy jest to zakup "na firmę" czy "na osobę prywatną".
W końcu w 2019 r. w Polsce było zarejestrowanych ponad 4 mln firm. Lwia ich część to jednoosobowe działalności oraz małe firmy rodzinne. To wśród nich przede wszystkim kwitł proceder przekazywania sobie "fakturek”.
- Co do zasady samo podanie danych do paragonu nie powinno nastręczać problemów ani sprzedającym (pomijając zmiany systemów), ani kupującym. Zmiana z perspektywy budżetu państwa jest jak najbardziej racjonalna, ponieważ pozwoli częściowo na likwidację procederu wystawiania faktur na podmioty, które nie dokonały zakupu. Spowoduje to zwiększenie wpływów do budżetu zarówno z tytułu podatków dochodowych, jak i z tytułu podatku VAT - ocenia zmianę w rozmowie z money.pl Dariusz Gałązka, doradca podatkowy z Grant Thornton.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl