- Nie mamy czego pić, w czym się myć i prać, a o podlewaniu kwiatów czy trawników nie ma już w ogóle mowy - mówią portalowi kalisz.naszemiasto.pl zbulwersowani mieszkańcy kilku miejscowości gminy Godziesze Wielkie w Wielkopolsce.
W czasie największych upałów ludzie nie mają dostępu do bieżącej wody. Jak relacjonują, wody nie ma już od piątku. Z kranów nie leci dosłownie nic.
Obawiają się, że to dopiero początek gehenny, która ich czeka. Przed nimi całe takie lato. - Nie docierają do nas żadne informacje o tym, o której będzie woda wyłączona, żeby jakoś się przygotować, zabezpieczyć w wodę, choćby do picia czy mycia. Nie ma informacji o beczkowozach, więc jeździmy do sklepów po 5-litrowe baniaki – skarżą się dziennikarzom.
Józef Podłużny, wójt gminy Godziesze Wielkie, przyznaje, że sytuacja we wsiach Borek, Skrzatki czy Saczyn jest faktycznie dramatyczna i że brak wody w kranach wynika przede wszystkim ze zwiększonego jej zużycia. Apeluje więc do mieszkańców, aby ograniczali podlewanie przydomowych ogródków.
- Nasza gmina to w tej chwili kilkanaście lub kilkadziesiąt hektarów pięknych ogródków, które potrzebują wody. A ta potrzeba zderza się z naszymi możliwościami. Woda to nie jest towar dostępny bez żadnych ograniczeń – mówi portalowi wójt.
Podkreśla, że zdaje sobie sprawę, że ludzie włożyli mnóstwo pracy i pieniędzy w utrzymanie ogrodów. Niektóre wsie położone są wyżej, cała woda spływa więc stamtąd do niżej położonych miejscowości i stąd kryzys.
Wójt podkreśla, że w mieście jeden mieszkaniec zużywa ok. 120 litrów, w gminie Godziesze Wielkie zużycie wody na jednego mieszkańca to 400 litrów, które i tak nie wystarcza.
Jak dodaje, gmina ma w planach inwestycję, która ma poprawić tę trudną sytuację. Jeszcze w lipcu ma uzyskać zgodę na budowę nowego odcinka wodociągu zasilającego z Kalisza. Dzięki niemu dostęp do wody otrzymają mieszkańcy wsi Borek, Stobno i Józefów.
Budowa wodociągu potrwa wiele tygodni, a woda potrzebna jest już, zwłaszcza gdy żar leje się z nieba.