Damian Lillard jest w trakcie czteroletniego, wartego 176 mln dol. kontraktu w Trail Blazers, ale już podpisał jego dwuletnie przedłużenie, które opiewa na kolejne 122 mln dol. Sportowiec w czasie swojej kariery dorobił się już 192 mln dol., więc po tym, jak skończy się jego kontrakt z zespołem z Portland, jego majątek będzie wynosił ponad pół mld dol.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zrobił to dla swojej matki
Sportowiec często podkreślał w wywiadach, że pochodzi z niebezpiecznej dzielnicy Oakland w Kalifornii, więc szybko wybrał studia na Weber State University tylko po to, aby wyrwać się z trudnego środowiska. Podczas nauki często rozmawiał telefonicznie ze swoją matką. Wtedy skarżyła mu się na trudną sytuację mieszkaniową oraz problemy zdrowotne - podaje "Insider".
Damian Lillard nie przyznał, czym jego matka, Gina Johnson, zajmowała się zawodowo, jednak często skarżyła się, że obawia się o swoją pracę. - W zasadzie grozili, że ją zwolnią - podkreślał koszykarz. - Była zestresowana i zmagała się w pracy ze swoim zdrowiem - dodał Lillard.
Lillard podjął decyzję, kiedy podpisał swój pierwszy kontrakt
Koszykarz odmienił życie rodziny w 2012 r. Wtedy właśnie podpisał swój debiutancki kontrakt na grę w NBA, który opiewał na zawrotną kwotę 13,8 mln dol. Niezwłocznie udał się do swojej mamy i powiedział: "odejdź". Namówił ją, by zrezygnowała z pracy.
- Kiedy w końcu zostałem powołany i wszystko było już prawie gotowe, wróciłem do domu i pojechaliśmy do jej pracy w San Ramon. Weszliśmy i wszyscy zdawali sobie sprawę, że właśnie zostałem graczem NBA - powiedział koszykarz.
- Dosłownie poszedłem i pomogłem jej spakować rzeczy z biurka - dodał na koniec.
Przyznał także, że większość rodziny przeniosła się już z San Ramon do Portland, gdzie Lillard obecnie gra.
Trudne relacje rodzinne
Choć postawa Damiana Lillarda jest godna uwagi, to jednak nie wszyscy sportowcy mogą cieszyć się dobrymi relacjami rodzinnymi. Przykładem może być spór Luki Doncicia, koszykarza Dallas Mavericks, z jego matką - Mirjam Poterbin.
Money.pl opisywał sprawę, gdzie syn stara się o odebranie własności do znaku towarowego "LUKA DONCIC 7". - Dojrzewam jako zawodnik i jako człowiek, więc chcę kontrolować moją markę i odpłacić się mojemu środowisku - zadeklarował niedawno gwiazdor ligi NBA Luka Doncić.
Sportowiec na początku swojej kariery pozwolił swojej matce na zalegalizowanie nazwy towarowej, będąc przekonanym, że w przyszłości nie będzie miała wielkiej wartości. Wszystko zmieniło się wtedy, gdy Doncić zaczął współpracować z marką Jordan. Zaprezentowano nowe logo, które będzie się pojawiać na wszystkich produktach sygnowanych nazwiskiem koszykarza.
Początkowo Doncić chciał sprawę rozwiązać polubownie, jednak Poterbin nie wyraża takiej chęci. Zawiłe procesy prawne i skomplikowana relacja rodzinna sprawia, że Luka Doncić rozważa pozew sądowy przeciwko matce.