Na Allegro prawie każdy zainteresowany znajdzie coś dla siebie – również w sytuacji, gdy chce konkretne buty czy koszulkę z logo, ale nie specjalnie może wyłożyć pieniądze, jakich oczekuje producent. Jeśli nie przeszkadza mu podróbka, to wcale nie musi chodzić po bazarach czy zamawiać na serwisach ogłoszeniowych. Największa polska platforma zakupowa też ma dla niego niejedną ofertę, o czym przekonuje "Gazeta Wyborcza".
Jej dziennikarz znalazł buty Nike przecenione o ponad 150 zł w stosunku do ceny w Zalando (w sklepie internetowym Nike tego modelu już nie było), i t-shirt z logo Balenciaga za niecałe 60 zł. Oryginalny (można kupić np. w warszawskim domu towarowym Vitkac) kosztuje ponad 2 tys. zł, więc okazja jak się patrzy. Kosmetyki też z wielkim przebiciem. Tym, co łączy wszystkie te produkty jest zapewnienie sprzedających, że towar jest nowy i oryginalny.
Dziennikarz nie złożył zamówienia, za to drążył, skąd w internecie bierze się tyle podróbek. Znalazł hurtowe oferty sprzedaży podrobionych towarów. Następnie nabywcy podróbek rejestrują się jako sprzedawcy na Allegro. Sprzedawcy podróbek podpinają się pod EAN, czyli kod kreskowy oryginałów. Przy ocenie produktów otrzymują "na starcie" pozytywne opinie, bo oceny pochodzą zarówno od klientów, którzy kupili podróbkę, jak i oryginał (wszystko dzięki podpięciu się pod EAN).
Allegro zapewnia, że monitoruje sytuację i robi wszystko, by usuwać oferty podrobionych towarów. W komentarzu dla "GW" rzecznik Allegro Marcin Gruszka wyliczył, że w pierwszym kwartale tego roku firma zablokowała ponad 100 tys. ofert. Aby ułatwić klientom nawigowanie wśród tysięcy ofert, w niektórych kategoriach (np. uroda) serwis wyróżnia sprzedawców, którzy na pewno handlują oryginałami.
Konta sprzedawców oferujących podróbki istnieją krótko, zazwyczaj nie dłużej niż kilka tygodni. To konieczne, by nie dać się złapać i mylić trop. Nie znaczy to, że przelewane nie wiadomo gdzie "perfumy" oraz koszulki z logo popularnych marek, które wyjechały z podrzędnych szwalni w Bangladeszu, znikną ze sprzedaży. Wrócą, ale na inne konto. Ten biznes za dobrze się kręci, by sprzedawcy łatwo z niego zrezygnowali.