Dzięki temu zabiegowi za "małpkę" w sklepie płaci się niby tyle samo, ale nie jest ona taka sama, jak jeszcze kilka lat temu. Ofiarą zmniejszania objętości padła na przykład popularna Żołądkowa Gorzka.
Receptura składa się m.in. z bylicy piołunu, korzenia goryczki, kory chinowca czy pieprzu. Za aromat odpowiadają zaś goździki, cynamon i gałka muszkatołowa. Jeszcze do 2011 roku zawartość alkoholu wynosiła 40 proc., potem była sukcesywnie zmniejszana. Dziś Żołądkowa Gorzka ma go tylko 34 proc.
Producent musiał już kilka lat temu przepraszać za nazywanie swojego produktu wódką. Polskie normy wskazują, że wódka musi mieć minimum 37,5 proc. alkoholu. Wielkopolski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stwierdził, że Żołądkowa Gorzka, która miała wówczas 36 proc. alkoholu, nie może być uznana za wódkę. Było to w roku 2016 – od tego czasu "woltaż" trunku spadł o kolejne 2 proc. Na etykiecie na butelce możemy zaś przeczytać, że nie jest to żadna wódka, a... likier.
Nowe podatki PiS. Dzięki nim budżet zyska 14 mld zł
Spadła też objętość – przynajmniej jeśli chodzi o "małpki". Dziś Żołądkowa Gorzka w najmniejszej butelce ma zaledwie 90 mililitrów. Producent tłumaczy, że takie są gusta konsumentów i ich oczekiwania.
Objętość w dół, cena niemal bez zmian
Po wpadce producenta "żołądkowej" z przedstawianiem produktu jako wódki, inni gorzelnicy mają się na baczności i na sklepowych półkach nie ma trunków z wódką w nazwie i mocą mniejszą niż wspomniane 37,5 proc. Bez problemu można za to znaleźć "małpki" o nietradycyjnej pojemności 90 mililitrów. Jest też zatrzęsienie nalewek, likierów i innych produktów smakowych o zawartości alkoholu poniżej poziomu wódki.
Między innymi dzięki temu podwyżek cen małpek nie zauważyli klienci.
– Z ogólnych danych wynika, że od początku 2018 r. do 2019 r. średnie ceny promocyjne "małpek" wzrosły zaledwie o 0,71 proc. Najbardziej podrożały spirytusy – o 3,85 proc. Wódki czyste podskoczyły o 1,97 proc, a smakowe – o 0,01 proc. Zatem można stwierdzić, że wskazane różnice są kompletnie niezauważalne dla konsumentów – mówi Krzysztof Zych z międzynarodowej firmy analityczno-doradczej UCE GROUP LTD.
Akcyza podkręci ceny
Natomiast Katarzyna Grochowska z Hiper-Com Poland tłumaczy, że niewielkie wzrosty są nieuniknione w prawie każdym segmencie rynku ze względu na rosnące koszty produkcji i transportu. Wynikają one m.in. z coraz wyższych opłat za energię i cen paliw. Natomiast przyjęta w piątek opłata od "małpek" podniesie ich ceny w sposób zauważalny.
Czytaj też: Stock przeciwko podatkowi od "małpek"
Stock przeciwko podatkowi od "małpek"
– Ale to dalej może nie być powodem do tego, by sieci drastycznie podniosły ceny. Wódki smakowe, które są przecież coraz częściej kupowane przez konsumentów, zdrożały najmniej. W mojej ocenie dzięki temu zabiegowi sieci chciały pokazać, że tego typu alkohole, sprzedawane w małych butelkach, wciąż są w dobrych cenach, mimo widocznych podwyżek wielu innych towarów – komentuje Krzysztof Zych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl