"Rząd proponuje średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2025 roku w wysokości 104,1 proc. w ujęciu nominalnym. Oznacza to, że wynagrodzenia oraz kwoty bazowe w 2025 roku, zostaną zwaloryzowane o 4,1 proc., czyli o prognozowaną średnioroczną dynamikę cen towarów i usług konsumpcyjnych na 2025 rok" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez Centrum Informacyjne Rządu. Średnioroczna inflacja CPI ma ukształtować się właśnie na poziomie 4,1 proc.
Zgodnie z przepisami rząd do 15 czerwca powinien przedłożyć propozycję średniorocznych wskaźników wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na kolejny rok Radzie Dialogu Społecznego (RDS) i ogólnokrajowym organizacjom związków zawodowych zrzeszających pracowników sfery budżetowej. Celem tego działania jest umożliwienie RDS i związkom wyrażenia opinii do propozycji wskaźników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministra chciała większej podwyżki
Jak pisaliśmy w czwartek rano, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, zaproponowała, żeby pensje w budżetówce wzrosły w 2025 r. o 7,8 proc. Dziemianowicz-Bąk wysłała w środę w tej sprawie pismo do KPRM. Natomiast jeszcze większych podwyżek chcą związkowcy w Radzie Dialogu Społecznego - ich zdaniem pensje powinny skoczyć o 15 proc.
- Kaażdy punkt procentowy podwyżki to ponad 2 mld zł więcej z budżetu. Na pewno są argumenty za podwyżkami w budżetówce, ale sytuacja w przyszłorocznym budżecie będzie napięta - powiedział nam rozmówca z obozu rządowego.