Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|

Podwyżki cen biletów nieodzowne. "Musimy przetrwać ten najgorszy czas"

24
Podziel się:

- Kryzys energetyczny i rosnące koszty są ważnym czynnikiem wpływającą na sytuację transportu zbiorowego. To odbije się na cenach biletów - ostrzega dyrektor Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej Marcin Żabicki. Jak dodał, branża z przerażeniem patrzy w przyszłość.

Podwyżki cen biletów nieodzowne. "Musimy przetrwać ten najgorszy czas"
TAT tramwaj MPK Wrocław (Wrocławskie Inwestycje, Sebastian Borowski)

Podwyżki cen biletów są w obecnej sytuacji nieodzowne – ocenił dyrektor Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej Marcin Żabicki. Dodał, że "branża z przerażeniem patrzy w przyszłość". Zwrócił uwagę, że kryzys energetyczny i rosnące koszty są ważnym czynnikiem wpływającą na sytuację transportu zbiorowego.

- Jednak sytuacja ekonomiczna nie tylko samej branży komunikacji miejskiej, ale w ogóle budżetowa samorządów jest dramatyczna. Nie wiemy, jak to się ułoży do końca roku i z przerażeniem patrzymy na przyszłoroczne budżety, to może być bardzo trudny czas. Im gorsza sytuacja finansowa samorządów, tym gorsza pozycja transportu publicznego. To oczywista zależność - powiedział Żabicki.

Ograniczenia kursów i wyższe ceny biletów

- Przed nami jest uczciwa dyskusja w każdym z miast, na czym oszczędzać. Są miasta, gdzie wyłącza się latarnie, są takie, gdzie zamyka się baseny i takie, gdzie ogranicza się kursowania autobusów, czy tramwajów. Być może rozwiązaniem jest wszystkiego po trochu, ponieważ to jest tak głęboki kryzys, że nie da się tylko jednym elementem uzdrowić sytuacji. Trzeba się zastanawiać nad ograniczaniem inwestycji np. drogowych, może to nie jest czas, żeby budować ścieżki rowerowe przez rok czy dwa – ocenił dyrektor IGKM.

Jego zdaniem podwyższanie cen biletów "jest w obecnej sytuacji nieodzowne".

Jeżeli koszty wzrosły, to i cena produktu rośnie. Można dyskutować w jakim stopniu. Jeżeli bilet kosztował 4 zł i będzie nagle kosztować 4,5 zł, to z punktu widzenia matematyki, to jest dużo, natomiast czy nasi pasażerowie zbiednieją, płacąc 50 groszy więcej za bilet? Szczególnie że te rzeczy można regulować, podwyższając ceny biletów jednorazowych, a ceny biletów okresowych pozostawić na tym samym poziomie. Wprowadzone rozwiązania powinny zależeć od specyfiki każdego miasta – dodał.

Zdaniem Żabickiego nawet w sytuacji kryzysowej samorządy powinny walczyć o to, aby komunikacja miejska była sprawna. Odradza wprowadzanie oszczędności na zasadzie "cięcie kursów na oślep". - Ważne jest, aby optymalizować ofertę. Typować takie połączenia, które są najmniej obciążone tzw. muchowozy. Możemy w łatwy sposób określić, ilu pasażerów korzysta z danego kursu. Jeżeli mamy informację, że z kursu np. po 23 korzystają dwaj czy trzej pasażerowie, to siłą rzeczy należy się zastanowić, czy jest zasadne jego utrzymywanie – powiedział.

- Potrzebne jest pragmatyczne podejście włodarzy miasta. Wiemy, że wielu samorządowców ma świadomość, że dobra komunikacja świadczy o wysokim poziomie życia w miastach. Jeżeli taka świadomość będzie u samorządowców, to myślę, że nie będzie źle. Musimy przetrwać ten najgorszy czas, myślę, że po kryzysie to wszystko odżyje – dodał.

Jednocześnie zaznaczył, że firmy działające w branży transportu zbiorowego liczą na wsparcie. - Dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej będą traktowane jako podmioty wrażliwe i będą miały mniejsze taryfy energetyczne, ale znów pytanie, czy to będzie dotyczyć tylko przedsiębiorstw komunalnych, a co z przewoźnikami prywatnymi? Póki nie będziemy widzieć ustawy w docelowym kształcie, to do tego momentu trudno cokolwiek planować – dodał.

Brak pracowników

Kryzys energetyczny i gospodarczy, to nie jedyne problemy, z którymi boryka się branża. Kolejne firmy przewozowe zgłaszają zapotrzebowanie na pracowników, przede wszystkim kierowców, a tych brakuje. - Szczególnie w dużych ośrodkach występuje duże natężenie tego problemu - podkreślił Żabicki.

To też jest odbicie sytuacji, która jest wkoło nas m.in. presji płacowej przy inflacji, która dochodzi do 20 proc. Jest oczywiste, że pracodawcy których na to stać, walczą o pracowników podwyżkami. Nasza branża ma bardzo ograniczone środki finansowe, w sytuacji kryzysu budżetów samorządowych nie ma z czego dawać tych podwyżek i my przestajemy nadążać nad tym, co proponuje rynek. W momencie, kiedy np. supermarkety oferują podwyżki dla operatorów wózków widłowych, nasz branża nie jest w stanie nadążyć za tą ofertę. Pewnie z dnia na dzień nasze przedsiębiorstwa mogłyby zatrudnić między kilkaset a kilka tysięcy kierowców – dodał.

Darmowa komunikacja miejska

Choć większość samorządów w Polsce szuka oszczędności, to zdarzają się wyjątki. Mający prawie 100 tys. mieszkańców Kalisz będzie od przyszłego roku największym miastem w Polsce z darmową komunikacją miejską. Na podobne rozwiązanie zdecydowano się w połowie tego roku w Starachowicach.

- Problem jest w tym, że za wprowadzeniem bezpłatnej komunikacji powinna też iść lepsza oferta niż była dotychczas. Jeżeli wprowadzimy bezpłatne przejazdy, pasażerów będzie więcej, będzie większy tłok i trzeba będzie przygotować dodatkowe kursy. Żeby zwiększyć ofertę, trzeba zapłacić więcej. Pytanie, czy samorządy, które decydują się na wprowadzenie bezpłatnej komunikacji, mają świadomość i determinacje, że koszty funkcjonowania systemu transportowego zwiększą się, a jeżeli się zwiększą, to czy oni są gotowi pokryć te dodatkowe koszty. Nie można założyć, że bezpłatna komunikacja będzie tańsza, będzie zupełnie odwrotnie. Podstawą jest, aby bezpłatna komunikacja była lepsza. Co z tego, że komunikacja będzie bezpłatna, czy tania, skoro pasażerowie jej nie będą cenić, ponieważ będzie po prostu słaba - zauważył.

Obecnie w branży zachodzi rewolucja technologiczna, wiele samorządów wymieniało tabor komunikacji na bardziej przyjazny środowisku. Kupowano pojazdy zasilane gazem i z silnikami elektrycznymi. Zdaniem Żabickiego taka dywersyfikacja jest potrzebna.

- Jeżeli mamy firmę, które ma autobusy hybrydowe, tradycyjne, elektryczne i gazowe, to może ona w pewien sposób kształtować swoją ofertę w oparciu o najkorzystniejsze na tę chwilę pojazdy. Dzisiaj najdroższe w eksploatacji są autobusy gazowe. Autobus napędzany energią elektryczną przy cenach z poprzednich kontraktów jest nadal najbardziej atrakcyjny ekonomicznie. Natomiast to się zmieni, jak dokładnie jeszcze nie wiemy. Nie wiemy też, jakie będą ceny oleju napędowego i gazu – zauważył.

Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej zrzesza ponad 210 podmiotów. Członkami IGKM są głównie przewoźnicy i organizatorzy przewozów pasażerskich w miastach. Do Izby należą także producenci taboru, zakłady naprawcze, placówki naukowo-badawcze oraz inne przedsiębiorstwa świadczące usługi na rzecz komunikacji miejskiej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(24)
WYRÓŻNIONE
Były pracowni...
2 lata temu
Tramwaje Warszawskie zatrudnionych ok 3500 ludzi w spółce z czego 1450 Motorniczych, cale zaplecze to ok 1000 osób a pozostały 1000 to osoby na stanowiskach nie roboczych czyli na dwie osoby uczciwie pracujące osoby jest jedna do nadzoru. Polikwidować fikcyjne stanowiska w TW i znajdą się pieniądze na podwyżki dla Motorniczych.
ekonomista
2 lata temu
To nie bilety drozeja ale zlotowka traci wartosc i trzeba wiecej ich wydawac za te same towary i uslugi.
LOL
2 lata temu
przestancie zatrudniac za publiczne pieniadze krewnych i znajomych na stanowiskach animator od niewiadomo czego to wam na WSZYSTKO strarczy
NAJNOWSZE KOMENTARZE (24)
Jack
2 lata temu
MY W WARSZAWIE W RATUSZU NIE MAMY ZAMIARU REZYGNOWAC Z PREMII,DODATKOW,SWIATECZNEJ,ROCZNEJ...ect...żeby dać warszawiakom na bilety ....NAM PREMIE ZA WYBITNE GOSPODAROWANIE POPROSTU SIE NALEZAL.......więc Warszawka płacicie....NIE ZREZYGNUJEMY Z DODATKOW .... płacić Warszawioki...trzask pozdrawiam jeleni
Polak
2 lata temu
Zamiast 500 + przeznaczyć te pieniądze na bezpłatna komunikacje i dać dla nauczycieli do darmowej nauki
jacek
2 lata temu
Jednorazowy wydatek 50 groszy , nikogo nie pogrąży finansowo , ale na jednym bilecie daleko się nie zajedzie. Aby pomóc chorej Babci musiałbym kasować 4-y bilety, 2 w tamtą stronę i 2 z powrotem. Teraz razy 30 dni , bo strawę trzeba przywieść codziennie i dopilnować by wzięła leki. Czyli z drobnych 50 groszy więcej*4*30= robi się 60 zł więcej miesięcznie , co już jest niemało !
hellomoto
2 lata temu
Ciekawe, po co była ta cała transformacja dot. autobusów na prąd w większości polskich miast, żeby na ulicach było mniej spalin? Rząd i tak ma całą UE gdzieś. Teraz ceny gazu oraz innych paliw wystrzeliły w kosmos, a na zamianę nic nie ma w ofercie. Śmiechu warte.
ekonomista
2 lata temu
To nie bilety drozeja ale zlotowka traci wartosc i trzeba wiecej ich wydawac za te same towary i uslugi.
...
Następna strona