W poniedziałek prezydent Trzaskowski i marszałek Struzik zwołali konferencję prasową, podczas której samorządowcy przedstawili negatywne skutki podziału Mazowsza.
- To doprowadzi tylko i wyłącznie do chaosu. Do tego, że będzie jeszcze więcej administracji, że trzeba będzie tę administrację dublować, że bardzo trudno będzie tworzyć synergię, a przecież Mazowsze z Warszawą zawsze się dobrze rozwijają w momencie, kiedy funkcjonują razem i współpracują - powiedział Trzaskowski.
Jak dodawał utrudni to również realizowanie wspólnych inwestycji.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Z kolei Struzik zwracał uwagę, że chodzi tu tylko o kwestie polityczne. - To jest ciągłe szukanie pretekstu do tego, żeby była tutaj jakaś rozróba polityczna - mówił marszałek województwa mazowieckiego.
Samorządowcy przywoływali wyniki badań, które pokazują, że większość mieszkańców regionu jest przeciwna zmianom.
Przypomnijmy, że w PiS koncepcja podziału województwa mazowieckiego kiełkuje od dawna, ale w ostatnich miesiącach zaczyna nabierać kształtów.
Ze wstępnych planów wynika, że prezydent stolicy - po wydzieleniu woj. warszawskiego - zostałby jednocześnie jego marszałkiem. Pozostałą część regionu będą czekać wybory sejmikowe - pisał w połowie grudnia "Dziennik Gazeta Prawna". Województwo warszawskie miałoby się składać z miasta stołecznego oraz sąsiadujących gmin i powiatów.
- Wtedy w granicach Warszawy pojawiłby się Centralny Port Komunikacyjny, bo Baranów to powiat grodziski, który wchodziłby w takim układzie do woj. warszawskiego - zapowiadał wówczas w "DGP" Krzysztof Sobolewski, przewodniczący komitetu wykonawczego PiS.
Sam pomysł pojawił się już dawno temu, w ostatniej kampanii zmiany zapowiadał Jarosław Kaczyński. Teraz deklaracje zaczynają się konkretyzować. - Ustawa powinna być wniesiona do Sejmu po wyborach prezydenckich, czyli w drugiej połowie 2020 r. - zapowiadał Sobolewski miesiąc temu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl