- W stosunkowo dobrej sytuacji gospodarczej, przy niskim bezrobociu i przy oczekiwaniu społecznym ze strony przede wszystkim młodych ludzi, postulat czasu na życie, czasu na rozwój, czasu dla rodziny, jest postulatem, który musi być traktowany poważnie - powiedziała ministra - mówiła w maju podczas kongresu Impact'24 Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
- W MRPiPS traktujemy go poważnie i uważam, że to już jest ten czas, żeby w perspektywie być może nie miesiąca, być może nie roku, ale najbliższych kilku lat, ten tydzień pracy faktycznie do czterech dni skrócić - zapowiedziała. W kwietniu w rozmowie z Polsat News przekonywała: "- Nie będziemy tego tematu odpuszczać". Natomiast w marcu mówiła: "- Uważam, że tydzień pracy powinien zostać skrócony".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O to, co dzieje się obecnie z tym pomysłem, zapytał w interpelacji poselskiej Paweł Papke z klubu KO. "Analiza raportu Global Business Complexity Index (GBCI), który co roku przedstawia państwa, w których najtrudniej prowadzi się firmę, poddano pod rozwagę pytanie o czterodniowy tydzień pracy. Niemal 90 proc. przedsiębiorców uznało, że w Polsce to system nie do przyjęcia. Jest dobrym rozwiązaniem, gdy rynek pracy jest stabilny, ale zdaniem większości badanych firm w Polsce tak nie jest. Pomysł wydaje się przedwczesny, a jego realizacja mało prawdopodobna" - napisał poseł.
I zapytał, jaką opinię posiada ministerstwo w temacie skrócenia czasu pracy do 4 dni w tygodniu i jakimi argumentami ta opinia jest poparta, a także czy w ministerstwie trwają prace nad projektem ustawy ograniczającej czas pracy do 4 dni roboczych i czy dotyczy to wszystkich branż, czy są jakieś ograniczenia albo wykluczenia.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk odpowiedziała, że w jej resorcie prowadzone są szczegółowe analizy efektywności wykorzystywania czasu pracy pracownika i obecnie rozważana jest kwestia, "jaki system czasu pracy jest najkorzystniejszy oraz najbardziej optymalny dla pracodawcy i pracownika".
"W związku z powyższym wystąpiliśmy do Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego oraz Instytutu Medycyny Pracy o stanowisko w sprawie efektywnego wykorzystywania czasu pracy pracownika oraz o informację ile czasu w ciągu doby pracownik jest w stanie efektywnie świadczyć pracę" - wyjaśniła ministra.
Dwie opcje na stole
"Ponadto, wystąpiliśmy do Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych z prośbą o wskazanie kosztów ekonomicznych i gospodarczych skrócenia tygodnia pracy do 4 dni. Jednocześnie poddawane jest analizie również to, czy skrócenie czasu pracy, a tym samym wydłużenie okresów nieprzerwanego odpoczynku pracownika, wpłynęłoby na efektywność świadczonej przez niego pracy" - dodała.
Wyjaśniła też, że trzeba przeanalizować, jak skrócony czas pracy wpłynie m.in. na bezpieczeństwo pracownika i higienę pracy, zdrowie pracownika i potrzebę zapewnienia narzędzi, które wspomogą pracowników w organizacji pracy w zmienionych warunkach.
"Na podstawie wyników wszystkich badań dokonamy szczegółowej oceny dotyczącej zmiany przepisów prawnych w zakresie 4-dniowego czasu pracy. Przygotowane będą optymalne rozwiązania, które pozwolą wyjaśnić to, czy najlepszym rozwiązaniem byłoby skrócenie czasu pracy z przeciętnie 40 godzinowego w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy do 35 godzin, czy prowadzenie czterodniowego tygodnia pracy" - zapowiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Będą analizy i szerokie konsultacje
Zapewniła też, że zanim dojdzie do jakichkolwiek prac nad ustawą w tej sprawie, dokonana zostanie ocena skutków wprowadzenia zmian m.in. na sektor finansów publicznych, na konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczość, w tym funkcjonowanie przedsiębiorców oraz na rynek pracy. Pomysł zostanie też poddany "szerokiej dyskusji, m.in. z partnerami społecznymi, tj. przedstawicielami reprezentatywnych organizacji pracodawców i związków zawodowych w Radzie Dialogu Społecznego".